Z czym kojarzy mi się noc? Z tajemniczym mrokiem wypełnionym
szumem pobliskiego brzeziniaka, niepokojącymi odgłosami nocnego życia zwierząt
i cichym szumem skrzydeł nietoperza. I z gwiazdami, mnóstwem gwiazd przy bezchmurnej
pogodzie. Nigdy nie zapomnę już nieco chłodnych sierpniowych nocy, kiedy to
gwiazdy są najpiękniejsze. Jedno spojrzenie na nocne niebo daje mi dystans do
codziennych spraw i piętrzących się trudności. No tak, tak było kiedyś. A
teraz? Mieszkam w mieście i jeżeli dalej będę w nim mieszkać moja Mimi nie
będzie kojarzyć nocnego nieba z srebrnym pieprzem gwiazd, a jedynie z
pomarańczową łuną miasta, zwykłą ciemnością i okazjonalnym widokiem księżyca.
O tym właśnie jest książka Hanny Cumming ‘The Lost Stars’.
Świat pełen jest wiecznie włączonych świateł, śpieszących
się ludzi, którzy robiąc milion różnych rzeczy zapominają o przyrodzie i jej
cudach. Są oni tak zajęci, że nie mają czasy na choćby i okazjonalne spojrzenie
w górę na niebo. A gwiazdy każdej nocy idą do pracy wspinając się na niebo i
świecąc cały czas. Są bardzo z tego dumne. Jednak stopniowo zaczynają mieć
dosyć tego, że nikt nie zauważa ich pracy. Smog w połączeniu ze światłem
sprawia, że już prawie wcale nie widać efektów ich pracy. Gwiazdy postanowiły
więc zrobić sobie przerwę. Spakowały się i wyjechały na wakacje. W między
czasie miasta robiły się coraz bardziej rozświetlone zużywając coraz więcej
prądu, aż w pewnym momencie z wielkim
bam! wszystko zgasło. Ludzie pogrążeni w ciemności przypomnieli sobie o
gwiazdach, które mogłyby pomóc im w rozświetleniu nocy. Jednak gwiazd nie było.
Ci, którzy jeszcze o nich pamiętali wyruszyli ich poszukać. Po długiej wędrówce
na plaży grupa poszukiwaczy wreszcie coś
zauważyła. To były gwiazdy! Leżały sobie na leżakach relaksując się i wcale nie
chciały wracać na niebo. Zgodziły się jednak pod warunkiem, że ludzie już o
nich nie zapomną. Bowiem gwiazdy zdążyły się stęsknić za nocnym niebem, a nawet
za ludźmi. Od czasu powrotu na nocne niebo ludzie już zawsze pamiętali o tym,
żeby spojrzeć w niebo i docenić istnienie gwiazd.
Prześliczna opowieść o tym co możemy stracić mieszkając w
mieście i zapominając o tym jakie cuda oferuje nam natura. I to za darmo. Teraz
coraz częściej i chętniej organizowane są wyjazdy na tereny wiejskie, gdzie
całe rodziny obserwują nocne niebo. Nie wiem jak jest w Polsce, ale tutaj, w
Wielkiej Brytanii takie wieczorne wycieczki są coraz popularniejsze. Pięknie
ujęła to autorka pokazując jak ważna jest rola rozgwieżdżonego nocnego nieba.
Przypomniała nam ona również jak pełne magii jest ono.
Jest to świetna lektura dla nieco starszego dziecka, które
chcemy nastawić ekologicznie do świata w delikatny i nie nachalny sposób. W
ogóle ten aspekt ekologiczny jest taki jakby mimochodem opisany. W pierwszej
kolejności jest to przygoda małych gwiazdek, które robią sobie wakacje i grupy,
która je szuka. Potem dopiero zaczynamy zastanawiać się co by było gdyby
naprawdę zabrakło gwiazd. Świetny punkt wyjścia do wielu ciekawych rozmów na
temat ekologii, natury i naszego z nią związku.
Bardzo przypadły mi do gustu ilustracje świetnie współgrające
z tekstem i uzupełniające go o nowe szczegóły. Najbardziej podobały mi się
gwiazdy – pełne charakteru i zadziorne (co najlepiej obrazuje wyklejka książki). Również strony ilustrujące nocne życie miasta
są bardzo ciekawe. Jest na nich wiele szczegółów do odkrywania przez czytelnika
(np. poszczególne pokoje i ludzi, którzy wykonują tam wiele różnych czynności).
Kolory są ciepłe i żywe.
Dla Mimi historia przedstawiona w ‘The Lost Stars’ jest zbyt
skomplikowana, ale i tak dobrze się bawiła opowiadając po swojemu o gwiazdkach i tym co zauważyła na stronach książki.
‘The Lost Stars’ to debiut autorki, ale Hannah Cumming od
tamtej pory wydała kilka innych książek. Z chęcią bym do nich zajrzała.
Pozdrawiamy,
Kura Mania i mała Mimi.
Książkę przeczytałyśmy w ramach wyzwania GRA W KOLORY.
Książeczka wydaje się naprawdę interesująca - widać, że warto po nią sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńTak, szczególnie dla starszych dzieci.
UsuńSama chętnie zerknęłabym do książeczki :)
OdpowiedzUsuńMi bardzo przypadła do gustu :)
UsuńMoi mali obserwatorzy lubią patrzeć na gwiazdy, a wczoraj pytali, kiedy im kupię lunetę, więc może najpierw książkę o gwiazdach?:)
OdpowiedzUsuńZawsze to jakas oszczędność ;) moja Mimi nie czai zupełnie, ze to na nocnym niebie to gwiazdy, bo dla niej gwiazdka jest żółta i pięcioramienna. Choć dzięki tej książce myśli, ze takie właśnie gwiazdki mieszkają na niebie. A te punkty błyszczące w nocy to wg niej samoloty... No comments ;)
UsuńOj tam, przecież widać na niebie też migające światła samolotów:) Nie dziwi ją, że tak ich dużo?
Usuńjej nic nie dziwi, a wszystko zachwyca ;)
UsuńIlustracja gwiazdek na wakacjach mnie rozbawiła, mimo iż celem książki jest wzbudzenie w czytelniku refleksji.
OdpowiedzUsuńJa mimo wszystko, choć mieszkam w mieście, żyję w biegu to zawsze pamiętam o cudzie, który mnie otacza. Potrafię zachwycać się wszystkim dookoła, ale ja w przeciwności do Twojej Mimi wielu rzeczom czy zjawiskom się dziwię (bo jak? skąd? - niesamowite!).
Myślę, ze Mimi jeszcze jest za mala i zbyt male na doświadczenie, zeby się dziwić. Ale zachwyca się ciągle. A ja razem z nią. Ostatnio hitem jest niebieskie niebo, wiec jak jest okazja to stoimy, gapimy sie i zachwycamy. Teraz czekam na bezchmurna noc i pójdziemy oglądać gwiazdki. Może tym razem zrozumie, ze to nie samoloty ani lampki ;)
Usuń