Postanowiłam wprowadził nieregularną serię postów o
książkach przytarganych z biblioteki, jak i tych zakupionych.
Posty będą się pojawiać wtedy, kiedy coś przytargamy, a
zdarza się nam to średnio 1,5 raza na tydzień, więc często.
Acha, to, że książki zostały przytargane nie znaczy, że
zostaną przeczytane od razu. Albo i w ogóle. Część książek, które wypożyczam z
biblioteki, wracają do niej nieprzeczytane z przeróżnych powodów. Część zostaje
przeczytana, ale czasem i kilka miesięcy po tym jak je przyniosłam. Książki mogę
wypożyczyć na trzy tygodnie, a przedłużyć ten termin mogę aż siedem razy.
Często z tego korzystam przetrzymując haniebnie książki w domu, zamiast oddać
je do biblioteki do czytania przez innych.
Jeśli chodzi o książeczki dla Mimi część zostaje schowana na
później, bo jak ma za dużo nowości to ją to irytuje i wcale nie chce czytać.
Czasem o nich zapominam i odkrywam zbunkrowane kilka tygodni/miesięcy później.
Niektóre dostaje Mimi od razu. Oczywiście, te z biblioteki czytamy na bieżąco
(w miarę). Przerób mamy duży, bo wypożyczamy wiele książek (nawet dwadzieścia
kilka pozycji), a w domu na spokojnie przeglądamy, które są fajne, a które nie.
Niektóre książki przetrzymujemy, bo bardzo nam się podobają. Inne odkładam na później,
kiedy to będą wpasowywać się w wyzwanie, w którym biorę udział lub opowiadają o
święcie, które będzie za kilka tygodni.
Ufff, a teraz o tym co przytargałyśmy dzisiaj:
- ‘Plum Lucky’ Janet Evanovich – zobaczyłam napis, że to o
Stephanie Plum, a jeszcze nic z tej serii nie czytałam, więc wzięłam.
- ‘Sylvia Plath Poems chosen by Carol Ann Duffy – bo kocham
moją Sylvię bardzo, a dawno nic nie czytałam.
- ‘The Little Shadows’ Marina Endicott – bo temat mnie
zaciekawił i bezwstydne działania bibliotekarzy wystawiających książki na różnych
stolikach w celu zachęcenia do wypożyczenia książki odniosły sukces.
- ‘The Novel Cure. An A-Z of Literary Remedies’ Berthoud
& Elderkin – niesamowicie się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam, że biblioteka
ma tą książkę w swoich zbiorach. Planowałam jej zakup, ale ciągle nie miałam
pieniędzy. A dziś zaszłam niezobowiązująco do tej sennej salki o nauce o
literaturze i innych takich i patrzę, a tu to cudo stoi! To książka, w której
znajdziecie lek na takie dolegliwości jak np. utratę zaufania. Lekiem oczywiście
jest odpowiednio dobrana lektura. Och, już się cieszę na czytanie!
- ‘Children’s
book covers’ Alan Powers – no to będzie świetny album. Przegląd okładek
najważniejszych pozycji z historii literatury dziecięcej plus kilka anegdotek,
zarys historyczny, itp. Cud, miód i orzeszki.
Różnorodność lektur zapewnia mi mała Mimi, która ciąga mnie
po piętrach biblioteki, a ja w przerwach między bieganiem za nią łapie w locie
książki, które mnie zainteresują.
Teraz czas na książeczki wypożyczone przez Mimi:
- ‘I Love My Mum’ Anna Walker – nie wiem czy to mały
rozmiar, czy Ollie na okładce, ale mała Mimi zdecydowanym głosem powiedziała „chcie
to i juś”.
- ‘Easter
Surprise’ z serii o Peter Rabbit. Wzięłam ją z okazji zbliżającej się Wielkanocy.
Hmm… w końcu to jeszcze tylko dwa miesiące ;)
- ‘What Happens Next?’ – już wiem, że to nie jest książka
dla Mimi, jest na nią za mała, ale wzięła to przeczytamy.
- ‘A Kiss
Like This’ Mary Murphy – bo love is in
the air.
Oprócz tego wczoraj odwiedziłyśmy charity shop, w którym
obniżyli ceny książek! Wcześniejsze ceny, czyli minimum jeden funt były
zaporowe, bo drugi z takich sklepów, który mam w pobliżu sprzedaje książki dla
dzieci za 40 p, a dla dorosłych od 50 p.
Nasze zdobycze to:
- ‘Calm down, Boris’ Sam Lloyd – Mimi zapałała uczuciem do
tego pomarańczowego stwora od pierwszego spojrzenia. Co jest ciekawe, bo mamy
inną z książeczek z tej serii o strasznym Sidzie i tamta w ogóle jej nie
podpasowała. Borisa jednak kocha, od razu nauczyła się jego imienia i myślę, że
tak na sto procent to nie wie czy Boris jest żywy czy jednak nie…
- ‘Mog, the Forgetful Cat’ Judith Kerr – książeczka na
później. Takie bardzo odległe późnej.
- ‘Noisy Fire Engines!’ – bo kto nie lubi Strażaka Sama.
- ‘I’m
really ever so not well’ – to książka z serii o Charliem i Loli. Jeszcze
jej nie znamy, więc jest okazja poznać.
- ‘Big Books of my World’ – bo nie ma nic lepszego niż
książka o wszystkim. W ramach kryzysy zapewni 10 minut spokoju skołowanej
matce.
I dla mnie jedna pozycja:
- to moja druga zakupiona książka w tym roku i druga
kucharska. I druga Nigelli. A co!
Pozdrawiamy,
Kura Mania i mała Mimi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!