niedziela, 28 grudnia 2014

Byłam grzeczna w tym roku!

Czyli co Mikołaj przyniósł mi pod choinkę :D

Od zeszłego roku moja mama wprost się mnie pyta co bym chciała od Mikołaja. Ma to swoje zalety, bo oczywiście prosząc o książki, które BARDZO bym chciała, mam pewność, że je dostanę. W zeszłym roku poprosiłam o pięć pozycji, ale w tym roku ograniczyłam się do czterech książek polskich autorów. Ciężko było wybrać tylko kilka pozycji, ale po kilkudziesięciu minutach wypełnionych wzdychaniem i kreśleniem zdecydowałam się na te o to książki, które oczywiście dostałam od Mikołaja, bo byłam grzeczna bardzo:






"Turkusowe szale" Remigiusza Mroza znalazły się na mojej liście, ponieważ przeczytałam o nich na Wielkim Buku i zapragnęłam. Nowy Wroński to oczywisty wybór, bo na razie jest to mój ulubiony polski autor. O "Pochłaniaczu" naczytałam się wiele dobrego, więc postanowiłam przeczytać i wyrobić sobie zdanie. No, a "Takeshi" to ukłon w stronę starej pasji, fantastyki, bo ostatnio skupiłam się głównie na kryminałach.

Mikołaj widocznie uznał, że mała Mimi również była wyjątkowo grzeczna w tym roku (yhym) i przyniósł jej oprócz mnóstwa przeróżnych paczuszek z prezentami, cały stos książeczek. Oto one:





Niestety, o ile mogę się jakoś powstrzymać jeśli chodzi o kupowanie książek dla mnie to mam zero silnej woli w przypadku kupowania ich dla Mimi. Jak na razie "Drugie urodziny Prosiaczka" rządzą. No i angielska, przecudnej urody, książeczka o zoo. "Niegrzeczne owieczki" to co najmniej dwadzieścia minut zabawy w a kuku! "Bobo" rządzi również, szczególnie w przypadku historyjki o chorobie i wkładaniu czopka, kiedy mała chichocze, bo widać goły tyłek Bobo. Do Pomelo podchodzi ostrożnie, nie dziwię się, bo poetyckość niektórych opisów może nie trafiać do dwulatki. "Idzie zima" to bardziej prezent dla mnie niż dla Mimi, ale ilustracje się jej podobają. Niestety, "Różnimisie" w ogóle się Emilce nie podobają, nie chciała oglądnąć do końca, więc jak na razie czekają na lepsze czasy.

Jak widzisz mnóstwo dobra do czytania i późniejszego opisywania dostałyśmy od Mikołaja :D

Pozdrawiam,
Kura Mania.

4 komentarze:

  1. Polecam ,,Pochłaniacza" - czytałam, super książka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie skończyłam Wrońskiego i chyba zacznę Bondę. Nawet moja mama, która w innych czytelniczych klimatach się obraca, o "Pochłaniaczu" słyszała i przeczytać chce.

      Usuń
  2. O "Pochłanniaczu" słyszałam równie wiele dobrego, co złego. Sama nie byłam z lektury zadowolona, bo nastawiałam się na dobry kryminał, a więcej tu dokładnych opisów i obyczajówki. Ale na pewno nie można odmówić autorce pracy i przygotowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... jeszcze nie zaczęłam czytać, więc sama nie wiem co myśleć. Postaram się na nic nie nastawiać i zobaczymy :)

      Usuń

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!