sobota, 13 grudnia 2014

‘Mr Pusskins. Colours.’ & ‘Mr Pusskins. Numbers’ Sam Lloyd



Jednym z prezentów na Mikołajki dla małej Mimi był zestaw dwóch książeczek o jej ulubionym kocie, panu Pusskinsie przedstawiających liczby i kolory. Kiedy dostałam przesyłkę z książkami zmartwiłam się, że nie doczytałam, że mają one twarde strony, a nie, zwykłe papierowe, obecnie preferowane przez moje dziecię. Na szczęście okazało się, że mimo tego zrobiły one furorę.
To właśnie strona, na której u Mimi miesza sie współczucie z naganą
Jedno z najbardziej ulubionych zajęć Mimi
Pierwsza książeczka przedstawia dziewięć kolorów, które poznajemy towarzysząc Mr Pusskinsowi w czasie jego dnia. Zaczyna się od przedstawienia pomarańczowego kota, który otworzywszy czerwone drzwi wpatruje się w żółte słońce. Następnie przemierza wypełniony zielenią ogród, aby wleźć w brązowe błotko i narazić się na gniew swojej opiekunki, Emily. Potem bierze kąpiel w niebieskiej balii, grzeje się pod różowym kocykiem (ręcznikiem), aby umyć zęby białą pastą i pójść spać kiedy już będzie ciemno na dworze. Historyjka prosta, ale dla Mimi pełna emocji. Szczególnie kiedy Emily jest zła na swojego brudnego kota, moja Emilka bardzo współczuje zwierzakowi (jest to najbardziej wycałowana strona w całej książeczce). Jeśli chodzi o naukę kolorów nie idzie nam tak dobrze jak np. z kształtami, ale po głębszym zastanowieniu Mimi potrafi wskazać żółty. Mam nadzieję, że dzięki niezrównanemu pomarańczowemu kotu nauka będzie teraz o wiele przyjemniejsza i szybsza!

Druga książeczka, ta poświęcona numerom, również opowiada jedną z przygód Mr Pusskinsa. Jeden kot próbujący złapać dwie pszczółki, trzy motylki i próbuje złowić cztery rybki. Podskakuje, aby złapać pięć listków, no i czai się na sześć królików i siedem ptaków. Potem jednak to osiem psów goni jego. Na szczęście chowa się między dziewięcioma kwiatkami, gdzie znajduje go Emily. A na końcu tulą się do siebie otoczeni przez dziesięć serduszek. I ten właśnie rysunek jest Mimi ulubionym – nie ma to jak tulenie się! I o ile Mimi umie liczyć do trzech (łan, tu, ti) to reszta to dla niej czarna magia. Niezbyt kojarzy o co chodzi, ale i tak ma świetną zabawę. Lubi jeszcze słowo „osiem”, więc często do trzech liczy po angielsku, a następnie znienacka rzuca „osiem!”. Za to mnogość przygód pomarańczowego kota zapewnia jej rozrywkę na długie minuty.

Wszystkie książeczki o Mr Pusskinsie to kawał świetnej zabawy i rozrywki również dla starszych czytelników. Rysunki są przejrzyste, łatwe do zinterpretowania, a kolory jasne i ładne. Mimi bardzo lubi tę postać za przeróżne przygody, ale bogactwo osobowości rudego kota zostanie przez nią odkryte dopiero w przyszłości kiedy podrośnie. Jak na razie te dwie książeczki świetnie się sprawdzają i musze sprawdzić czy może nie ma ich więcej opowiadających np. o przeciwieństwach.
Tuli, tuli!

Pozdrawiam,

Kura Mania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!