piątek, 7 listopada 2014

‘Wake Up Do, Lydia Lou!’ Julia Donaldson & Karen George






Pewnej ciemnej nocy, kiedy mała Lydia Lou smacznie sobie spała do jej pokoju wleciał duch. Strasznie hałasował, aby dziewczynka się zbudziła i ze strachu wrzasnęła. No ale niestety, Lydia tak mocno spała, że nawet nie drgnęła na te krzyki. Duch spróbował jeszcze raz, ale mała spała snem kamiennym. Jedynie misio zauważył, że w sypialni jest duch. Ten stwierdził, że potrzebuje pomocy i sprowadził sobie pomocnika w osobie kotka. Jak to nie pomogło to następnego i następnego, i następnego! Wkrótce w sypialni małej Lydii Lou zrobiło się całkiem tłoczno. Kogo tam nie było! I mały kotek, i duża krowa, i sowa, i niemowlak, i kogut. Ach, na nic to wszystko! Dopiero jak piórko pogilało nosek ducha i jego towarzyszy ci potężnie kichnęli, a to wreszcie obudziło dziewczynkę. Ale Lydia Lou wcale nie rozpłakała się, za to zaczęła się śmiać! 


Tę historyjkę wybrała sobie mała Mimi. Przed Halloween kiedy w sklepach zaczęły się pojawiać wszelkie straszliwe akcesoria postać ducha bardzo ją zafascynowała. Do tego stopnia, że nauczyła się mówić „duch”, kazała gasić światło i wydawała straszliwe okrzyki bardziej pasujące do potępieńczych jęków upadłych dusz niż do zwykłych duszków. 



Książeczka świetna jest do wskazywania postaci jak i do wydawania odgłosów. No bo cóż może być fajniejszego niż muczenie, jęczenie i pianie. Duże strony, prosta kreska i kolory i przejrzyste przedstawienie postaci nie sprawiały w ich rozróżnianiu Mimi żadnego problemu. Dodatkowym atutem jest to, że prościutka fabuła pokazuje, że duchów nie trzeba się bać, a straszenie może być świetną zabawą. Moja dwulatka była nią zachwycona i gdyby nie to, że Halloween już za nami, a dekoracje pościągane wcale nie chciałaby się z nią rozstawać (książka wypożyczona z biblioteki).



Mimi mówi, że „okej” i „łania duch” (czyt. ładny duch), więc polecam bardzo!

Pozdrawiam,

Kura Mania i mała Mimi.



Tym wpisem chciałabym zapoczątkować nowy cykl o lekturach dla dzieci młodszych i tych trochę starszych, który, jak wszystko pójdzie dobrze, będzie publikowany co dwa tygodnie. A następny wpis będzie poświęcony pewnym straszliwym istotom bez palców u stóp, które uknuły przerażający plan i małemu chłopczykowi, który ma bardzo nietypową babcię…



Książka przeczytana w ramach wyzwania GRA W KOLORY.

3 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę, że chcesz regularnie pisać o książkach dla dzieci.
    To ze względu na zawód bardzo bliski mi temat i chętnie czytam wszelkie recenzje, opinie i wzmianki o książkach dla dzieci (bo sama niestety nie jestem w stanie poznać wszystkich takich książek).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero niedawno wpadłam na ten pomysł, a przecież z dzieckiem regularnie odwiedzam bibliotekę i tony książeczek walają się po pokojach. Większość będzie pewnie po angielsku, ale kilka polskich też się znajdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!