czwartek, 4 grudnia 2014

‘Trains and Lovers’ Alexander McCall Smith




Love is nothing out of the ordinary, even if we think it is;
 even if we idealise it, celebrate it in poetry, sentimentalise it in coy valentines.
Love happens to just about everyone; it is like measles  or the diseases of childhood;
 it is as predictable as the losing of milk teeth , or the breaking of a boy’s voice.

Jest to historia czworga ludzi – trzech mężczyzn i kobiety – którzy podróżują razem w przedziale pociągu jadącego z Edynburga do Londynu. Podczas kilkugodzinnej podróży tych czworo nieznajomych zaczyna ze sobą rozmawiać. Opowiadają swoje historie, w których główną rolę odgrywa miłość.

Hugh poznaje pewną dziewczynę na peronie. Idą coś zjeść, dobrze im się rozmawia, potem mężczyzna nocuje u dziewczyny. Znajomość rozwija się w miłość. Niestety, pewne szczegóły z przeszłości dziewczyny zaczynają mącić w głowie Hugh. Może nie jest ona tym za kogo się podaje? Czy warto dać jeszcze jedną szansę temu związkowi?

Kay opowiada o związku swoich rodziców. Jej ojciec wyemigrowawszy do Australii pracuje tam na kolei. Korespondencyjnie nawiązuje on znajomość z pewną miłą dziewczyną, która później staje się jego żoną i dzieli trudy życia na australijskiej prowincji. 

Andrew opowiada jak udało mu się zdobyć dziewczynę, po której nie spodziewał się, że zwróci uwagę na takiego zwykłego chłopaka jak on. I jak jej despotyczny ojciec niespodziewanie pokazał swoją łagodniejszą stronę w odpowiedzi na wsparcie niedoszłego zięcia.

Jest też David, milczący, przeżywający w myślach przyjaźń z chłopcem z sąsiedztwa sprzed wielu, wielu lat. Przyjaźń ta zmieniła się w niespełnioną miłość i zaważyła na życiu mężczyzny.

Historie opowiadane są w rytm stukotu pociągu. Pomimo czasem dramatycznych uczuć w nich zawartych, są one opisane spokojnie, a głos poszczególnych postaci łączy się w jeden opowiadający o miłości. Lektura nie wstrząśnie naszym życiem, nie zmieni świata, ale przypomni o tym jak wielką rolę odgrywa miłość w naszym życiu. Przedstawia również różne rodzaje miłości – od tej romantycznej, poprzez małżeńską, do niespełnionej otoczonej atmosferą tęsknoty. 

Jest to raczej ciekawostka niż regularna książka tego autora. Przypomina bardziej luźne szkice z notatnika, a po jej przeczytaniu szybko zapomniałam o poszczególnych postaciach, a została mi jedynie ogólna myśl, czyli Loving others… is the good thing we do in our lives

Nie jest to książka najwyższych lotów, ale ma w sobie pewien niezaprzeczalny urok i pełno ciepła. Myślę, że przeczytam ją sobie jeszcze nie raz, szczególnie w gorszych momentach, kiedy potrzeba super dawki nadziei ciepła. 

Polecam wszystkim wygłodniałym uczuć, zmarzniętym i miłośnikom nieoczekiwanych spotkań w pociągu.

Pozdrawiam,
Kura Mania.


Książkę przeczytałam w ramach wyzwania GRA W KOLORY.

1 komentarz:

  1. To mi przypomina zbiór opowiadań o miłości polskich autorów wydany przez Świat Książki (nie pamiętam dokładnie tytułów.
    Lubię takie opowieści, zawsze interesowały mnie losy innych.
    Czasem zastanawiam się jak wygląda życie mijanej na ulicy obcej osoby. Zastanawiam się gdzie pracuje, gdzie mieszka, jakie ma życie, a przede wszystkim czy jest szczęśliwa.
    No tak, lubię takie książki :)

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!