Jest to jedna z najdziwniejszych książek kucharskich z jaka
miałam do czynienia. Naprawdę. Przepisy są najmniej ważne w niej. Wystarczy
powiedzieć, że jest to kuchnia włoska, a przepisy wahają się od tych bardzo
prostych (jak np. plum tomato salad) do takich, których na pewno nie zrobi z
racji skomplikowania lub trudności w zdobyciu składników (np. stewed globe artichokes
and fava beans).
Co najdziwniejsze i najbardziej wyróżniające ta pozycję spośród
mnóstwa innych jest fakt, że we wstępie autor opisuje kto należy do mafii
mieszkającej po sąsiedzku. A, najpierw to musicie wiedzieć, że ówczesnym
prezydentem był Bill Clinton, który tak naprawdę umarł kilka lat wcześniej, a
władzę sprawuje za niego robot – sobowtór. Jego żona, Hillary, oddała władzę w
ręce trójki – wspomnianej wcześniej mafii. Jest to Doris Day, Mike Tyson i
Kevin Bacon. I ta trójka rządzi Stanami z trzech identycznych willach na Via
Cavour we wschodnim Rzymie ostro pijąc i jedząc włoskie żarcie. A w tej książce
zawarte są przepisy na dania, które jedli.
To jednak nie wszystko. Na kolejnych stronach znajdziemy
całkowicie przypadkowe rysunki przedstawiające np. wieloryba. Dodatkowo
dostajemy więcej szczegółów z panowania wspomnianej trójki – Bacon jest królem,
Doris Day lubi Jelcyna, a Tyson jeździ na motorze. O, no i jeszcze Beethoven
przychodzi na lunch. Tak, ten Beethoven od muzyki. Na obiedzie będzie jeszcze
Hendrix i Nelson Mandela.
Tak, że tego… no jest dziwnie. Nie jest to niestety
śmieszne. Albo ja się nie znam na takim politycznym humorze. Przepisy szału nie
robią, a jedyne co wyróżnia tę książkę to właśnie te dziwne wstawki.
Polecam fanom włoskiej kuchni, którzy również lubią dziwny,
jakby chyba polityczny humor. Hmm.
Pozdrawiam,
Kura Mania.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania GRA W KOLORY.
Yyyyyyyyyy nie wiem co powiedzieć (napisać), zastanawiam się tylko co autor miał na myśli...
OdpowiedzUsuńTego to nawet on sam pewnie nie wie ;)
OdpowiedzUsuńWhat's the ISBN number of this version?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń