Styczeń jest miesiącem dziwnym. Po grudniowym haju
świątecznym, kiedy to napięcie i emocje sięgają zenitu nagle przychodzi
styczeń. I nie ma z czego się cieszyć, ani na co czekać. W lutym możemy
ewentualnie czekać na Walentynki tudzież śledzika. A styczeń? Pal to licho jak
pogoda dopisze, słonko świeci, ludzie się weselą. A jeśli tak jak ja w tym moim
angielskim hrabstwie miałam kilka godzin zimy, a teraz na zmianę leje, wieje,
pada i mży? Pogodę jakoś wytrzymie, bo się przyzwyczaiłam już trochę, ale w tym
roku nie dość, że postanowiłam się
odchudzać (tak, taka jestem szalona) to jeszcze się w tym samym czasie
rozchorowałam. I tak mnie jakaś infekcja paskudna trzyma do teraz. Niestety,
nie mam czasu leżeć i chorować, więc tak snuje się załatwiając kolejne sprawy z
zasmarkanym nosem, lekką gorączką i ze świszczącym oddechem niczym lady Vader.
No i jak ja mam lubić ten biedny styczeń? (Biedny, bo to nie jego wina, że jest
tuż po grudniu).
Zostawmy jednak moje prywatne żale i przejdźmy do konkretów.
W tym roku zamierzam planować lektury, bo najzwyczajniej w
świecie zapominam co za perełki mam na półkach. Na styczeń zaplanowałam osiem
pozycji z czego przeczytałam pięć, więc nie jest źle. Oprócz tego napoczęłam
kolejną, a po za planem przeczytałam jeszcze dwie powieści i trzy komiksy.
Zadowolona jestem z wyniku, bo dopadł mnie jakiś taki marazm
chorobowo-książkowy i w ogóle na czytaniu skupić się nie mogę.
PRZECZYTANE
- ‘The Miniaturist’ Jessie Burton – czyli niepokojąca atmosfera
amsterdamskiego domu i multum tajemnic jego mieszkańców,
- ‘Throne of Glass’ & ‘Crown of Midnight’ Sarah J. Maas
– nadszarpnęłam również trzecią część, więc pojawi się na pewno na blogu w
lutym. Tekst o pierwszej części tutaj.
- ‘Co cię nie zabije’ David Lagercrantz – nie mogę się
zebrać do napisania tekstu, ech,
- ‘A Storm of Swords: Blood and Gold’ George R.R. Martin – postanowiłam
nie pisać tekstów poświęconych poszczególnym tomom, ale coś tam mam w zamyśle.
Najpierw jednak chcę przeczytać wszystkie wydane do tej pory części,
- ‘Isla and the Happily Ever After’ Stephanie Perkins –
dlaczego mi sie to tak podoba tego nie wie nikt, a tym bardziej ja. Na drugą
część zapraszam tutaj, a trzecia pojawi się w lutym.
- ‘Moon Knight. Vol.2’ Brian Michael Bendis – moje pierwsze
spotkanie z tym bohaterem. Całkiem udane, bo nie ma to jak superbohater z
problemami psychicznymi.
- ‘Superman and Batman vs Vampires and Werewolves’ Kevin
VanHook – to jest tak złe, że aż prawie dobre. Choć nie. Takiego szajsu dawno
nie czytałam/widziałam.
- ‘The Gigantic Beard That Was Evil’ Stephen Collins – cudowny tytuł, świetne
obrazki, przymykamy lekko oko na niedociągnięcia fabuły. Do poczytania będzie w
lutym.
- ‘Winter Ghosts’ Kate Mosse – miało być czytane w lutym,
ale jakoś nie mogłam się zdecydować co mam czytać i nic mi nie pasowało, więc
szukałam czegoś krótkiego z dużą czcionką. Będzie również w lutym.
- ‘Changeless’ Gail Carriger – od listopada miałam tę książkę na swojej
półce. Twardo postanowiłam, że ja przeczytam, więc co trzy tygodnie
przedłużałam w bibliotece i co? I nic. Przeczytałam siedemdziesiąt stron i to
świetna powieść, zresztą jak pierwsza część, ale wcale mnie nie zaciekawiło co
będzie dalej z bohaterami. Oddałam do biblioteki. Może kiedyś do tej serii
wrócę, ale jak na razie nie mam ochoty na taki rodzaj literatury.
Mam nadzieję, że luty będzie o wiele lepszy jeśli chodzi o
publikowanie na blogu, bo styczeń przez chorobę położyłam. Już prawie wszystko
nadrobiłam, więc będzie o wiele więcej i tekstów o książkach dla dorosłych i
książeczkach Mimi plus różne takie inne.
Do wyzwania GRA W KOLORY podchodzę w tej edycji lajcikowo,
więc przeczytałam w jego ramach jedynie jedną książkę („Szklany tron”). Za to
wciągnęłam się w wyczytywanie własnych zapasów i w tym miesiącu przeczytałam,
aż pięć własnych książek, a jedynie cztery biblioteczne. Brawo ja.
Jestem też z siebie dumna, jeśli chodzi o zakupy książkowe.
W poprzednich miesiącach stosiska były nieprzyzwoicie wielgachne, a w tym
miesiącu to jedynie pięć pozycji:
- ‘Tortilla Flat’ Johna Steinbecka – mam tę książkę w wersji
polskiej z serii wydawanej przez Gazetę Wyborczą i wieki temu ją czytałam. Nic
jednak z niej nie pamiętam, a że uwielbiam te stare pomarańczowe Pingwiny to
sobie kupiłam. Całe 99p. Rozbój w biały dzień.
- ‘The Jungle’ Upton Sinclair – o tej książce usłyszałam
pierwszy raz na wykładach o amerykańskiej literaturze i do tej pory jej nie
przeczytałam. Teraz będzie okazja.
- ‘The Great Gatsby’ F. Scott Fitzgerald – jeśli chodzi o tę
książkę to mam identyczne wydanie, ale w lepszym stanie. To jednak urzekło mnie
mnóstwem notatek na marginesach, zakreśleń i odnośników i myślę, że czytanie
tego wszystkiego będzie prawdziwą przyjemnością. A tak w ogóle to ‘The Great
Gatsby’ to moja ukochana książka.
- ‘The Winter Ghosts’ Kate Mosse – czytałam jej „Labirynt” i
bardzo mi się podobał. Ta książka przeleżała w charity shopie na półce ładnych
kilka miesięcy i jakoś zawsze udawało mi się jej nie kupić. Do czasu jednak, do
czasu… na pewno przeczytam ją w lutym.
- na zdjęciu są „Nędznicy” Hugo, których kupiłam sobie
jeszcze w grudniu pod wpływem musicalu, który leciał w telewizji. W ogóle swego
czasu bardzo kochałam tę historię w wersji serialowej (ach, ten John Malkovic,
ach ten Gerard Depardieu), a nigdy nie czytałam książki. Nie wiem jednak czy ją
przeczytam, bo zamówiłam inne wydanie i to mi się nie podoba, bo ma maciupką
czcionkę i mizerną interlinię. Ja czytam po nocy i nie mam siły na odcyfrowanie
kolejnych zdań. Chyba ściągnę sobie e-booka.
- kilka dni temu zamówiłam kolejną część sagi Martina, czyli
‘A Dance With Dragons: Dreams and Dust’, które ma przyjść dopiero w połowie
lutego, więc nie ma na zdjęciu.
Tak, jestem z siebie dumna. Nie poszalałam, ogarnęłam się.
Pomogła myśl, że przecież zbieram na takie cudne wydanie trylogii Tolkiena,
które kosztuje ok. 30 funtów, a dla mnie to jednak jest spory wydatek. Mam już
odłożone, ale jeszcze poczekam, bo czasem trafia się okazja kupić je dychę
taniej.
PLANY NA LUTY
Teraz plany na luty. Luty w wyzwaniu GRA W KOLORY II to miesiąc
czarnych okładek, więc zamierzam
przeczytać sporo książeczek z serii Little Black Classics Penguina. Jeszcze nie
przeczytałam ani jednej z nich, a mam je już kilka miesięcy (shame on me!).
Plus ‘Black Beaty’, która to książka była jedna z moich ukochanych książek w
dzieciństwie, oraz ‘Just Kids’ Patti Smith. Acha, no i zaczęłam już dwie
książki, które dokończę, czyli ‘Heir of Fire’ Sarah J. Maas oraz ‘A Feast for
Crows’ George R.R. Martina. Znając siebie to na pewno coś jeszcze mi wskoczy w
między czasie.
A Ty masz jakieś smakowite lektury zaplanowane na luty? Czy
może styczeń tak Cie wyssał z energii, że jedynie w apatii leżysz pod kocykiem
(czyt. ja)?
Pozdrawiam,
"Miniaturzystka" bardzo mi się podobała. Ten holenderski klimat..
OdpowiedzUsuńtommy z Samotni
Dodatkowym plusem było to, że nie czytałam zbyt wielu książek rozgrywających sie w Holandii. Cos nowego :)
Usuń