środa, 10 lutego 2016

Grafik Kury: ‘The Gigantic Beard That Was Evil’ Stephen Collins




Witajcie w Here (Tutaj), gdzie wszystko jest uporządkowane, poukładane, gdzie każdy człowiek ma cel prowadząc zrównoważony tryb życia. Here to wyspa położona na środku morza otoczonego tajemniczym There (Tam). There to miejsce co prawda niepoznane, ale o którym słyszy się przerażające opowieści. To miejsce, gdzie panuje zagrażający życiu chaos.


 

Poznajcie Dave’a, który od zawsze był łysy (stąd peruka), a jedynym jego owłosieniem były brwi i dziwny pojedynczy włos wyrastający mu na górnej wardze. Nie ważne jak często by tego włosa Dave wyrywał lub ucinał natychmiast włos odrastał  dokładnie w tym samym miejscu. Oprócz problemu z włosem Dave ma swoje hobby – bardzo lubi rysować ulicę na której mieszka z drzewami o perfekcyjnych kształtach i idealnym porządkiem. Ład uspokaja go.



A Dave potrzebuje uspokojenia. Mieszka bowiem na ulicy, który graniczy z morzem, którego niewidoczna obecność przesącza się w chaotyczne koszmary senne Dave’a, pełne niepokoju i obcości.
Nagle okazuje się, że ten niepokój przechodzi na inne strefy życia Dave’a. Jego praca polega na tworzeniu wykresów przy użyciu pewnych danych, które dostaje każdego ranka. Pewnego dnia jego wykres okazał się jakiś taki… dziwny. Przypominał sny Dave’a. Później było jedynie gorzej– Dave’owi zaczęła rosnąć broda. Zaczęło się od lekkiego zarostu, który jednak rósł nieprzerwanie. I tak jak Dave nie był w stanie pozbyć się pojedynczego włosa, tak i ciągłe golenie i ścinanie brody na nic się zdało. Wciąż odrastała, coraz to większa.  

 Broda rosła nieprzerwanie wypełniając nie tylko cały dom Dave’a, ale i wylewając się na ulicę. Ludzie zaczynają gromadzić się na jego ulicy, aby patrzeć na brodę i na dziwaczne kształty, które ona przyjmuje. Zostają zatrudnieni fryzjerzy ludzcy i zwierzęcy oraz ogrodnicy, aby choć trochę opanować brodę. Okazuje się, że chce ona przyjmować określone kształty, bardzo podobne do tych z koszmarów Dave’a.

Broda staje się symbolem chaosu i nieznanego zła. Staje się zagrożeniem dla wiecznego porządku panującego w Here. Jest czymś obcym i przez to trzeba się jej pozbyć. Prawie niezauważalnie staje się również motorem zmian. Między innymi, kiedy braknie fryzjerów, którzy zostają zatrudnieni przy pracy nad brodą, ludzie musza strzyc się sami co skutkuje przedziwnymi fryzurami. Małe aberracje od ugładzonej rzeczywistości prześlizgują się do idealnego świata Here.


 Nie powiem Ci jednak co się stało z Davem i jego brodą. Nie jestem pewna czy jest to aż tak ważne.
Bardzo mi się podobała strona graficzna powieści. Utrzymana w kolorystyce biało-czarnej z licznymi szarościami i fakturami. Troszkę przeszkadzało momentami pocięcie akcji przy użyciu licznych małych okienek, ale zazwyczaj miało to sens, np. przy zaakcentowaniu powtarzalności pewnych czynności.

Niestety, w strefie fabularnej autor trochę położył sprawę. Wręcz łopatologicznie zostało mi wyłożone  jak bardzo samotny jest człowiek w nowoczesnym świecie, jak bardzo boi się Obcego oblekając nieznane w jakieś straszliwe formy, o tym jak bardzo chcemy być jak inni, ale równocześnie chcemy się trochę różnić wyrażając swoją indywidualność. 


Szkoda jednak, że główna postać jest taka bierna. Kiedy już Dave przyjmuje, że nie da rady obciąć ciągle rosnącej brody po prostu siada rysując ludzi gapiących się na niego przez okno ze słuchawkami na uszach słuchając swojej ukochanej piosenki, czyli ‘Eternal Flame’ by The Bangles. Pomimo tego jak bardzo kochał perfekcyjność swojego świata nie walczy on z elementem chaosu. Poszedł do lekarza w sprawie brody, owszem, ale nie ma w nim żadnej wewnętrznej walki. Autor pokazuje nam jak na inność, dziwność, coś do czego nie jesteśmy przyzwyczajeni reaguje społeczeństwo i tyle. Szkoda, że przy pomocy młotka wbija nam te prawdy do głowy. Mimo wszystko warto się zapoznać, choćby dla wspomnianej strony graficznej opowieści.

A mogłaby być to taka piękna historia o brodzie, która była złem.

Polecam wszystkim fanom powieści graficznej, tym, którzy chcą zapuści brodę (na przestrogę) i tym, którzy ja mają (a nuż zaczną wprowadzać chaos w świat?).

Pozdrawiam,
Kura Mania.                                                                                          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!