Pewnego poranka wiatr przywiał na cienkiej nitce małego
pajączka. Wylądował na płocie niedaleko farmy i zaczął tkać swoją pajęczą sieć.
Podchodziły do niego przeróżne zwierzęta proponując mu a to przejażdżkę jak
koń, a to skakanie po kamlotach (jak koza). Nic jednak nie oderwało pajączka od
jego pracy. Kiedy pajęczyna była już gotowa wpadła w nią mucha. Po zapadnięciu
zmroku przyleciała brązowa sowa i zapytała kto stworzył taką piękną sieć.
Pajączek jednak nie mógł odpowiedzieć, bo zasnął po bardzo pracowitym dniu.
Nie brzmi to jak jakaś szczególnie zajmująca fabuła, prawda?
Może i tak, ale Eric Carle jest świetny w opowiadaniu właśnie takich prostych
opowieści o świecie zwierząt. Przedstawiają one proste prawa, którymi rządzi
się świat zwierząt i prowokują do zadawania pytań.
Mała Mimi nie mogła się oderwać od pajęczej opowieści. Z
napięciem śledziła kolejne wizyty zwierząt próbujące oderwać pajączka od pracy,
a finał opowieści przyjęła z satysfakcją. Wszystko było dla niej zrozumiałe.
Ucieszyła się, że wiedziała, że pająk łapie muchy i zawija je w kokon („Mami,
jak gońsiena!”). Cieszyło ją również odgadywanie co też powie kolejne zwierzę.
Ogólnie szał ciał.
Pozycja zilustrowana jest w charakterystycznym stylu
Carle’a, który rozpoznawalny jest na pierwszy rzut oka. Proste kolory, ciekawa
„faktura” i smaczek w postaci błyszczącej i wypukłej sieci pajęczej. Najpierw
za dnia jest ona złotawa, a w nocy delikatnie błyszczy. Ciężko było oddać to na
zdjęciach, ale pięknie i ciekawie to wygląda. Mimi nie mogła się opanować i
ciągle pazurkiem drapała w pajęczynę.
Świetna, prosta historia oswajająca najmłodsze dzieci ze
światem przyrody. Już najmłodsi czytelnicy będą mieli wiele radości z
wysłuchania opowieści z dnia życia pająka.
Pozdrawiamy,
Mała Mimi i Kura Mania.
PS. Oprócz ‘The Very Busy Spider’ lubimy bardzo ‘The Very Hungry
Caterpillar’, czyli „Bardzo głodną gąsienicę”, którą musiałam chować przed
Mimi, bo żądała czytania po kilkadziesiąt razy dziennie. Do dziś mam cały tekst
wryty w pamięć.
PS2. Za to książki o biedronce, czyli ‘The Bad-tempered
Ladybird’ w ogóle nie lubimy.
M&M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!