wtorek, 29 grudnia 2015

Pazur Grozy: ‘Through the Woods’ Emily Carroll


Czytelniku, masz ochotę wybrać się w podróż? W podróż, z której nie wiadomo czy powrócisz. Na pewno jednak doświadczysz dziwnych, niezrozumiałych rzeczy, które zmienią Twoje postrzeganie świata. Nagle okaże się, że ta normalność, którą widzisz dookoła siebie jest jedynie cienką i kruchą warstewką skrywającą mrok. A wiadomo przecież, że kiedy raz spojrzysz w mroczną przepaść to i ona zajrzy w głąb Ciebie…

Zapraszam Cię do zapoznania się z pięcioma opowieściami wypełnionymi mrokiem, który sprawi, że lekkie ciarki przejdą Ci po plecach, że nie tylko częściej będziesz oglądał się przez ramię, ale i w innym świetle zobaczysz swoich bliskich i przyjaciół. I pamiętaj, uważaj w ciemnym lesie, bo to, że raz udało Ci się przez niego przejść nie oznacza, że za kolejnym razem będziesz miał tyle samo szczęścia.

Emily Carrol stworzyła pięć historii o rzeczach z gatunku tych mieszkających pod łóżkiem, w ciemności, czających się, aby z niej wypełznąć i złapać Cię wciągając w mrok. Jest historia rozgrywająca się w czasach pionierskich o siostrach, których ojciec zaginął i które odwiedzał tajemniczy gość. Kolejna to ‘Lady’s Hand Are Cold’, które jest moją ulubioną o świeżo poślubionej dziewczynie, która nie spocznie dopóki nie odkryje kto śpiewa makabryczną pieśń każdej nocy w domu jej małżonka. Jest historia o zazdrości i wyrzutach sumienia, o bratobójstwie. W niej tak jak i w ‘The Nesting Place’ nie każdy jest tym kim być powinien, a najmroczniejszy mrok czai się w najbliższych osobach. Jest oczywiście opowieść o duchu, czyli ‘My Friend Janna’.

Najpierw w ‘Through the Woods’ urzekła mnie okładka. Potem kolejne entuzjastyczne recenzje, które pełne były zdań o tym jaka to przerażająca lektura, jak to nie można potem zasnąć z przerażenia, jakie to makabry się w niej znajdują. Jeśli nastawiasz się na coś takiego właśnie będziesz zawiedziony (no chyba, że naprawdę masz bardzo słabe nerwy). 

Oczywiście, jest to świetna książka. Jest trochę straszna, trochę makabryczna, ale jej największym atutem jest atmosfera. Atmosfera pełna grozy i niezwykłości, ale takiej rodem z baśni czy starych podań i legend. Opowieści są tak skonstruowane, że odnosi się wrażenie zapoznawania się z opowieściami z dawnych lat. Mają one klimat historii opowiadanej cichym aksamitnym głosem przez nieznajomego, który może jest człowiekiem, a może istotą pełną dziwnej mądrości, wędrowcem, który chce podzielić się nią z nami, przy ognisku w lesie, gdzie każdy hałas i nieznany dźwięk urasta w ciemności do przerażających odgłosów. 

Tą niesamowitą atmosferę robią głownie ilustracje, bo tekst jest raczej krótki i oszczędny. Może i właśnie dlatego kojarzą mi się one z baśniami, gdzie epitety i porównania są szczątkowe i raczej nie występują rozbudowane opisy. Zresztą po co komu opisy jak ma się takie ilustracje? Wspaniale współgrające z tekstem, dopełniające go i wręcz grające pierwszoplanową rolę. Wiele czerni i szarości, krwista czerwień, trupia bladość. Ciemno i strasznie, od razu wiemy, że to nie może skończyć się dobrze. Jednocześnie prawie wcale nie epatują one bezpośrednio makabrą, dzięki czemu nie stają się zbytnio groteskowe. Raczej emanują nienazwaną grozą, są jak lodowaty powiew wiatru w upalny dzień przypominający, że są na świecie rzeczy, których na pierwszy rzut oka nie widać. 

Cudna książka, bardzo w moim guście. Jedynym minusem jest to, że jest taka krótka. Opowieści czyta się błyskawicznie, a fakt, że kończą się niedopowiedzeniem czasem mocno uwiera (ale w dobry sposób).
Atmosfera grozy i snu odwołująca się do dawnych ludowych opowieści czy baśni i bazująca na pierwotnych lękach plus doskonałe ilustracje sprawiają, że chcę mieć ta książkę na półce i ciągle do niej wracać. Co prawda ja spałam po niej doskonale, ale ja jestem twarda  zaprawiona w horrorze. A czy Ty odważysz się sprawdzić co czeka na Ciebie na kartach ‘Through the Woods’?

Polecam wszystkim, którzy cenią dobrą ilustrację, historię podszytą warstewką nienazwanej grozy, tym, którzy nie boja się sprawdzić co czeka na nich w ciemnej jamie w lesie oraz tym, którzy mają ochotę sprawdzić czy kobieta o spaghetti twarzy bardziej straszy, bawi czy zniesmacza.

Pozdrawiam,
Kura Mania.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!