To gwiazda świecąc mocno na nocnym niebie objawiła ludziom
narodzenie syna Bożego. Teraz również w czasie Świąt Bożego Narodzenia wyglądamy
gwiazdy na niebie. Takiej, która
rozjaśnia pola przykryte białym puchem. Takiej, którą można dojrzeć nawet
poprzez nigdy nie zasypiające światła wielkich miast. Jej światło zainspirowało
ludzi do wieszania własnych gwiazdek w domu, które mają nam przypominać o
miłości i towarzyszyć nam w dzieleniu się radością i świątecznym weselem.
Przepiękna książka, która zachwyciła mnie swoją elegancją, a
Mimi swoją… „trójwymiarowością”. Książki pop-up zawsze cieszą się w naszym domu
popularnością. Sześć prostych obrazków z użyciem
jedynie kilku kolorów, które ożywają przy
przekładaniu grubych kartonowych stronic układając się w kolejne scenki
przypominające wycinanki.
Oprócz strony estetycznej mnie urzekła treść książki. W
kilku prostych zdaniach przybliża ona czytelnikowi symbolikę bożonarodzeniowej
gwiazdy. Nie ma tutaj ani słowa o prezentach, Mikołaju i jest to bardzo miłe.
Taka ulga od większości książeczek dla dzieci, które mówią zazwyczaj o Mikołaju
dostarczającym prezenty. Plusem jest też i to, że treść łączy się przecież z
polską tradycją wypatrywania pierwszej
gwiazdki w Wigilię, aby zasiąść do wieczerzy.
Piękna historia opowiedziana w piękny sposób.
Pozdrawiam,
Mała Mimi i kura Mania.
Książkę przeczytałyśmy w ramach wyzwania GRA W KOLORY II.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!