wtorek, 2 sierpnia 2016

2016: Czerwcowo-lipcowy book haul



I’M STILL ALIVE.

Znaczy się nie miałam siły na kolejną spinkę i walkę z komputerem, telefonem i Internetem, więc odpuściłam sobie. Jak laptop miał ochotę to pisałam teksty, jak nie to czytałam i się nie przejmowałam. Ostatnio miałam trochę zmian w życiu, które są dosyć czasochłonne, więc tym bardziej postanowiłam się nie przejmować. W końcu terminy mnie nie gonią, a piszę jedynie dla przyjemności.
Powolutku też nadrabiam zaległości w czytaniu blogów, bo tyle dobra mnie ominęło, że szok. Ale wszystko powoli, powolutku, bez spinki i stresu.

W sierpniu będzie wreszcie czas na tydzień z Daredevilem, bo zapomniałam już, że mam te teksty napisane i jak tak dalej pójdzie to tydzień ten nie dojdzie do skutku. Będzie też kryminał z bohaterką – starą znajomą, pewien wielki zbuk, no i Kurczę Czytane! Szkoda, że przestałam pisać o książkach małej Mimi, bo mamy mnóstwo świetności, którymi zarzucam znajomych to i Ciebie pozarzucam, a co.

CZERWIEC


‘Of Mice And Men’ Steinbecka mam w innym wydaniu, ale takim raczej kieszonkowym. Zbieram Modern Classics Penguina, więc ucieszyłam się, kiedy trafiłam w charity shopie na to wydanie. ‘Me Before You’ Jojo Moyes było emocjonalna lekturą o czym możesz poczytać tu. Kupiłam tez ‘After You’, które nie załapało się na zdjęcie, ale o tym to dopiero poczytasz w przyszłym tygodniu. Skusiłam się też na dwie pozycje M.C. Beaton o Agacie Raisin, o jednej z nich poczytasz już w czwartek. ‘The Santa Klaus Murder’ poczeka na czytanie do grudnia, bo nie ma to jak angielski kryminał w świątecznej atmosferze. A ostatnia kupiona pozycja to chyba „Mary’ Nabokova, ale pewna nie jestem, a książki nie mogę znaleźć na półkach. Brawo ja.

LIPIEC



Z lipcowych zakupów jestem baaaardzo zadowolona. Takie cudności trafiły do moich łapek, że aż się trzęsę. 

Oczywiście, najfantastyczniejszą pozycją jest ‘Harry Potter, Film Wizardry’, którego wcale nie zauważyłam w charity shopie, ale koleżanka powiedziała mi, że może to mnie zainteresować. NO RACZEJ. I kosztowała jedynie 50 pensów! Stan idealny, saszetki z mapami, itp. nie pootwierane, no cud, miód i orzeszki.  Będzie osobny post, ale najpierw muszę sama ponapawać się tym cudem, bo i oczytania i oglądania jest MNÓSTWO  na wiele jesiennych wieczorów.

Fajna też jest książka o filmowej trylogii Władcy Pierścieni. To już moja druga pozycja na ten temat, bo darzę te filmy wielkim sentymentem. Zresztą książki też i chętnie bym sobie je odświeżyła.

‘The Perks of Being Wallflower’ Stephen Chbosky, czyli rzecz, którą połknęłam na raz, ale jakoś nie mogłam się zebrać do opisania. Mój egzemplarz był z biblioteki, a kilka tygodni później znalazłam książkę w stanie idealnym w charity shopie. ‘Letters from father Christmas’ J.R.R. Tolkiena przeczytałam w zeszłe Święta, czy tuz przed, a teraz mam swój egzemplarz. Tak samo z ‘The Sisters Brothers’ Patricka DeWitta, o którym możesz poczytać tu. Oczywiście, ‘Tess of D’Urbervilles’ Thomasa Hardy’ego czytałam w czasie studiów i całkiem mi się podobała. Z chęcią kiedyś do niej wrócę (tylko kiedy?). 


Książki, których jeszcze nie czytałam to ‘The Girl On the Train,’, którą kupiłam jedynie dla przepieknego wydania w twardej okładce z czerwonym brzegiem stron. Podobnie było z ‘A Little Million Pieces’, które ma piękną okładkę. Na ‘Do Androids Dream of Electric Sheep?’ Philipa K. Dicka mam ochotę już bardzo długo, a ‘Kind Regards’ Liz Williams to rzecz o listach.


Dziesięć pozycji za które zapłaciłam osiem funtów. Czterdzieści złotych. Rozbój w biały dzień.  Już nawet nie mówię, że nie powinnam kupować książek, bo uznałam, że… no cóż, po co się wpędzać w poczucie winy jak i tak dobrze wiem, że ciągle będę je kupować.

te dwa miesiące obfitowały w nowe Funko

A jeśli chodzi o sierpień to lecę zarzutko do Polski i już mam w koszyku na nieprzeczytane.pl dwadzieścia cztery pozycje. Sorry (not sorry).

Miłego sierpnia,
Kura Mania.

3 komentarze:

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!