czwartek, 10 marca 2016

"Walet pikowy" Boris Akunin (Erast Fandorin #5)



Erast Fandorin radzi sobie bardzo dobrze w Moskwie. Jako urzędnik do specjalnych poruczeń przy jego ekscelencji generale-gubernatorze nie tylko dobrze zarabia i ma piękny dom, ale również zajmuje się najciekawszymi  sprawami. 

Do takich właśnie spraw zalicza się rozwikłanie zagadki tajemniczego Waleta Pikowego, czyli oszusta lub całej ich szajki, która w przemyślny sposób naciąga na duże sumy pieniędzy mieszkańców Rosji. Miarka się przebiera, kiedy Walet oszukuje nie tylko samego generała-gubernatora, ale i również wyprowadza w pole bystrego Fandorina. 

Kim jest Walet Pikowy? Czy to jedna osoba, mistrz obłudy i kamuflażu, czy może cała szajka przestępców? Czy Erast Fandorin poradzi sobie z rozwikłaniem tej trudnej i delikatnej sprawy?

„Walet pikowy” to piąta część cyklu o przygodach Fandorina rozgrywająca się w roku 1886. Erast razem ze swoim nieocenionym Masą, którego poznaliśmy w poprzedniej części pt. „Śmierć Achillesa” oraz nowym pomocnikiem, poczciwym Anisijem Tulipanowem, bierze udział w pojedynku wielkich umysłów, gdzie szybkość działania, bystrość i umiejętność przewidywania kolejnych wypadków okażą się nieocenionymi zaletami.

Jest to króciutka powieść, ale zgrabnie napisana, pełna akcji i trzyma poziom. Dopingowałam Fandorinowi, ale i jego przeciwnik był bardzo godny uwagi. Smaczku dodaje oczywiście postać Masy, który w tej części już co nie co mówi po rosyjsku, ale dalej honor jest dla niego najważniejszy. No i oczywiście nie zapominajmy o Tulipanowie, który prosty i poczciwy do bólu, ma wiele wspólnego z Masą nawet jeśli nie jest to widoczne na pierwszy rzut oka.

Przy czytaniu tej części przygotuj się, czytelniku, na szalone pościgi, świętych chłopaczków w białych koszulach, głosy z pod ziemi, kapryśne damy i takie grande oszustwa, o których nawet Ci się nie śniło. No i kilka komicznych sytuacji dodaje jej jedynie smaku. Z racji mikrych rozmiarów nie ma co liczyć na rozbudowaną fabułę, ale jest to bardzo odprężająca, lekka lektura. 

Polecam wszystkim, którzy mają małą chwilkę na czytanie, a którzy lubią dobrą zabawę i szybką akcję.

Pozdrawiam,
Kura Mania.

Poprzednie części:

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe jest też niejednoznaczne zakończenie. W następnym tomie będzie już o wiele cięższa atmosfera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zakończenie sprawia, że chce się więcej Fandorina.

      Usuń
  2. Przyjemna lektura. Kolejny tom, dla odmiany, będzie bardzo makabryczny !
    tommy z Samotni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo się przekonam, bo kolejnych kilka tamów pożyczę od mamy będąc w Polsce w kwietniu :-)

      Usuń

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!