poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Poetyczna Kura: "Burza" Adam Mickiewicz





Kiedy pomyślałam o tym, że fajnie by było wprowadzić jakiś cykl na blogu do głowy wpadła mi myśl o poezji.


Dlaczego akurat poezja? No cóż, nie mogę powiedzieć, żebym znała się na poezji czy entuzjastycznie czytała wiersze. Za to dorobiłam się sporej kolekcji tomików poezji, cośkolwiek mimochodem, nawet tego nie zauważając. No i czasem naprawdę mam ochotę na przeczytanie wiersza. Jedynym moim problemem jest to, że niechętnie czytam nowe rzeczy i najczęściej wracam do wierszy, które już znam. Nie mam ulubionego autora, ale ulubione strofki.

Tym cyklem chciałabym otworzyć się na nowe. Poznać świeże, piękne, dramatyczne, pełne uczuć i ognia wiersze, które staną się częścią mnie. Do których będę wracać w chwilach euforii, smutku, czy rozterki.

Przekornie wybrałam poniedziałek na dzień z poezją, bo zazwyczaj kojarzy się on nam niesympatycznie, z końcem weekendu i powrotem do żmudnych obowiązków.

Niech te wiersze sprawią, że to już nie będzie manic monday, ale piękny początek tygodnia!

Na dziś wybrałam wiersz, który poznałam w liceum i, który sprawił, że poczułam, że poezję da się lubić i rozumieć. Oto "Burza" Adama Mickiewicza, trzeci i ostatni  z morskich wierszy w "Sonetach krymskich" napisany na podstawie przeżyć własnych autora. Utwór o samotności i wyobcowaniu, ale również pełen straszliwego piękna szalejącej natury.


BURZA



Zdarto żagle, ster prysnął, ryk wód, szum zawiei,
Głosy trwożnej gromady, pomp złowieszcze jęki,
Ostatnie liny majtkom wyrwały się z ręki,
Słońce krwawo zachodzi, z nim reszta nadziei.

Wicher z tryumfem zawył. a na mokre góry
Wznoszące się piętrami z morskiego odmętu
Wstąpił genijusz śmierci i szedł do okrętu,
Jak żołnierz szturmujący w połamane mury.

Ci leżą na pół martwi, ów załamał dłonie,
Ten w objęcia przyjaciół żegnając się pada,
Ci modlą się przed śmiercią, aby śmierć odegnać.

Jeden podróżny śledział w milczeniu na stronie
I pomyślił: szczęśliwy, kto siły postrada,
Albo modlić się umie, lub ma z kim się żegnać.

 Pozdrawiam,
Kura Mania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!