Kiedy i w jakich okolicznościach spotkałam się z muzyką
Nirvany? Nie pamiętam. Mam wrażenie, że w jakiś przedziwny sposób pewnego dnia
po prostu pojawiła się w moim życiu, namieszała i została ze mną przez kilka
kolejnych lat. Uwielbiam książki, a czytanie jest dla mnie tak podstawową
czynnością jak jedzenie, ale to muzyka daje wyraz moim uczuciom, pozwala mi je
lepiej wyrazić, dać sobie z nimi radę lub odzwierciedla stan w jakim się
znajduję. Mając lat 14 przestałam sobie Radzic z własnymi uczuciami, a tu nagle
pojawiła się Nirvana i wszystko to co mną targało znalazło w jej muzyce
odzwierciedlenie. Tak, zaczęłam nosić flanele i trampki. Tak, miałam czarne
koszulki z zespołami. Nie rozstawałam się z walkmanem, a Nirvanę miałam na
kasetach. I tak, nie czesałam się, a co! Przez kolejne dwa, trzy lata był to
najważniejszy zespół mojego życia. Po latach moja miłość do Nirvany przygasła,
a ostatnio wcale jej nie słuchałam. W lipcu jednak dostałam od rodziców książkę
„Nirvana bez tajemnic”. Ucieszyłam się umiarkowanie i odłożyłam na półkę. Teraz
wyszło tak, że sięgnęłam po tą książkę i wszystko wróciło. Znam te wszystkie
zespoły – Mother Love Bone, Melvins, Mudhoney, Alice In Chaince, Bikini Kill, Tad,
itp. Okazało się, że pamiętam większość faktów z historii Nirvany, a kiedy
puściłam sobie ich muzykę pamiętałam wszystkie teksty. Nawet tych piosenek,
które były na stronach B singli, mniej znanych. Wspaniale się poczułam! Mimo
tego, że mając lat szesnaście uważałam, że wszystko jest do dupy to teraz
muzyka Kurdta Kobaina i reszty sprawiła, że wrócił mi entuzjazm i chęć do
życia. No dobra, koniec z tym rozwlekłym wstępem. Czas na konkrety.
Książka Gillian G. Gaar podzielona jest na trzy części.
Pierwsza z nich poświęcona jest historii Nirvany. Krótko zarysowane są początki
kariery muzycznej jej trzech członków, początki Nirvany z Novoselicem i
Cobainem oraz całym wachlarzem zmieniających się perkusistów aż do odnalezienia
równowagi (muzycznej) w postaci fantastycznego Dave Grohla. Dowiadujemy się o
kolejnych koncertach i pierwszych wydawnictwach oraz o osobach związanych z
Nirvaną zawodową (jak np. założyciele Sub Pop, wytwórni, która podpisała z
zespołem pierwszy kontrakt). Dowiadujemy się jak Nirvana osiągnęła sukces kiedy
został wydany ich drugi album pt. „Nevermind” oraz opisana jest droga
prowadząca do „In Utero” aż do śmierci Kurta. Jest to kawałek rzetelnej roboty
dziennikarskiej, w której każdy występ i wydawnictwo zostaje opatrzone
odpowiednia datą. Nie znajdziemy tutaj wycieczek w rejony osobiste, aluzji i
ploteczek. Wspomniane są związki Kurta oraz jego małżeństwo z Courtney Love, ale
nie opatrzone są one jakimś dłuższym komentarzem. Wydaje się, że autorka
postanowiła raczej przedstawić czytelnikowi nagie fakty, zamiast mnożyć teorie
dotyczące uzależnienia wokalisty, jego związków, jak i niezgodności między członkami zespołu.
Jest to dobre kompendium szczegółowej wiedzy dla fanów Nirvany takich jak ja,
którzy i tak wiedzą o przeróżnych niuansach dotyczących jej historii, a chcą
sobie jedynie odświeżyć dokładniejsze informacje. Rozdział kończy się tekstami
dotyczącymi dziedzictwa Nirvany i późniejszych karier jej członków co również
było dosyć ciekawe, szczególnie jeśli chodzi o Novoselica, którego późniejsze,
po-Nirvanowe życie nie jest tak dobrze znane jak kariera Grohla.
Druga część poświęcona jest szczegółowym opisom muzyki
Nirvany. Mamy wyszczególnione wszystkie nagrania i albumy zespołu co było dla
mnie szczególnie ciekawe, ponieważ chciałabym powiększyć swoją mizerną kolekcję
ich nagrań. Dobrze wiedzieć co zostało wydane oficjalnie, ponieważ krąży wiele
nieoficjalnych nagrań o słabej jakości lub takich, które mało co wspólnego mają
z Nirvaną. Kolejny podrozdział poświęcony jest 25 najważniejszym utworom
Nirvany i co do niego mam uczucia mieszane. Wiele informacji jest powtórzonych
z poprzednich rozdziałów, jak i opisy muzyki są mało oryginalne. W sumie można
by wziąć jeden opis stworzony przez autorkę i opisać nim prawie że dowolny
utwór Nirvany. Gniew, niewyraźna maniera wokalna, sprzężenia, spokojna zwrotka,
głośny refren, rozgoryczenie, medyczne terminy, itp. Rozumiem, że to cechy charakterystyczne
dla twórczości Nirvany, ale myślę, że bardziej ciekawe byłoby rozszerzenie
opisów okoliczności w jakich powstały piosenki lub dodanie więcej wypowiedzi
muzyków na ich temat. Szczególnie, że muzycy niechętnie wypowiadali się na
temat tekstów poszczególnych piosenek. Po tej części następuje podrozdział
opisujący kariery solowe członków Nirvany co już wydało mi się szczególnie
absurdalne, ponieważ już w pierwszej części zostały one opisane. Dostajemy
jednak kolejny, bardziej szczegółowy opis kariery Dave Grohla i opisy
poszczególnych albumów przez niego nagranych, a następnie kolejny opis
muzyczno-politycznej drogi, którą podążał Krist Novoselic.
Ostatnia część nosi tytuł Nirvanologia i wyszczególnia
pozycje książkowe i filmowe dotyczące zespołu. Zaciekawiły mnie niektóre, nieznane
mi wcześniej tytuły, szczególnie te dotyczące nie specyficznie Nirvany, a sceny
muzycznej i grunge’u w ogólności. Dowiadujemy się również o coverach i
nagraniach w hołdzie Nirvany, jak i o miejscach w Aberdeen, Olympii i Seattle
szczególnie ważnych dla zespołu. Ostatni tekst poświęcony jest stronom
internetowym dotyczących Nirvany co nie jest może szczególnie pomocne, ale
świadczy o rzetelności dziennikarki.
Podsumowując, książka ta była miłym przypomnieniem kariery
Nirvany, ale nie daje wglądu w życie zespołu. Jest to dokładny zapis koncertów,
wydawnictw jak i najważniejszych wydarzeń, ale brakuje mi czegoś co pozwoliłoby
na łatwiejszą lekturę książki. Gdyby była ona okraszona kilkoma anegdotami lub
ciekawostkami byłaby o wiele łatwiejsza w odbiorze. Myślę jednak, że taki był
zamysł dziennikarki, ponieważ nie byłaby w stanie konkurować z takimi
wydawnictwami jak np. „Pod ciężarem nieba” Charlesa R. Crossa lub „Bądź jaki
bądź’ Michaela Azerrada, które wypełnione są takimi smaczkami. Dziennikarka
również nie podejmuje się wyjaśnienia samobójstwa Cobaina, chociaż zamieszcza
listę wątpliwości co do tego czy było to samobójstwo czy może jednak
morderstwo. Nie ma tez żadnej wzmianki o tym jaki wpływ, prawdziwy czy rzekomy,
miała na niego Love. Opis uzależnienia Cobaina ograniczony jest do zaznaczenia
kiedy prawdopodobnie był on na heroinie lub metatonie. Uważam to za uczciwe przedstawienie
sprawy, bo za dużo spekulowano na ten temat w mediach, a ja mam swoje zdanie na
ten temat. Zupełnie różne od tego z przed lat dwunastu, ale wydaje mi się, że bliższe prawdy. Największym jednak
minusem książki są powtórzenia, szczególnie jeśli chodzi o oficjalne
wydawnictwa, jak i przeróżne demo, itp.
Mocną stroną książki są dodatkowe teksty na szarym tle,
które poświęcone są tematom około Nirvanowym takim jak geneza Sub Pop, grunge,
historia Frances Farmers czy Leadbelly’ego. Niestety, ich niefortunne
umiejscowienie w książce (czasem przerywają tekst w pół zdania) odbiera im
trochę uroku.
Polecam wszystkim, którzy Nirvanę lubią, chcą bliżej poznać,
ale nie są sajko fanami (bo psychofani i tak ją kupią, aby posiadać).
Pozdrawiam,
Kura Mania.
PS. A okładka jest obrzydliwa.
M.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania GRA W KOLORY.
Masz błąd w przedostatniej linijce pierwszego akapitu - Kurdta Kobaina.
OdpowiedzUsuńTeż słuchałam Nirvany, ale bardziej z przypadku niż zamiłowania. Ot takie czasy i taka "moda" wśród tamtejszych nastolatków. Nie znam wszystkich ich piosenek, nie pamiętam tekstów, ale gdy słyszę je przypadkiem w radio czy telewizji to wspominam z dużym sentymentem.
A zdjęcia w książce są?
A to nie literówka, a specjalnie tak napisałam, bo czasem Kurt tak się właśnie podpisywał. No i zapomniałam napisać o zdjęciach - mało i niezbyt ciekawe. No i wszystkie czarno-białe, nie ma żadnej wkładki kolorowej. W sumie mogłoby ich nie być.
Usuń