środa, 13 stycznia 2016

Zbrodnia w Kurniku: "Śmierć Achillesa" Boris Akunin




Kiedy Erast Fandorin wraca po kilkuletnim pobycie z Japonii czeka go bardzo przykra niespodzianka. Tuz po przyjeździe dowiaduje się o śmierci swojego dawnego towarzysza, generała Sobolewa. Ten dzielny żołnierz, bohater wojny w Turcji opisany w drugiej części przygód Fandorina pt. „Gambit turecki” zmarł jakoby na atak serca w sytuacji bardzo nie wyjściowej, czyli podczas romantycznego tete-a-tete z pewną damą o szczególnej opinii. 

Fandorin przydzielony generałowi-gubernatorowi Moskwy nie wierzy w śmierć naturalną dawnego przyjaciela i postanawia przeprowadzić wnikliwe śledztwo. Nie wie jeszcze, że sprawa śmierci białego Achillesa jak nazywano powszechnie Sobolewa wplącze go w intrygę gęstą od niebezpiecznych postaci, szpiegów, zakochanych kobiet oraz zahaczającą o najwyższe stanowiska rosyjskie. Oprócz tego, Fandorin stanie oko w oko ze swoim nemezis, które złamało jego serce i spowodowało przedwczesna siwiznę u tego młodego człowieka wiele lat wcześniej.

Od ostatniego spotkania z Fandorinem mija aż sześć lat. Wraca do swojej ojczyzny bogaty w doświadczenia, wypełniony nowymi ideami i przyzwyczajeniami zaczerpniętymi z japońskiej kultury. Jest outsiderem, który musi zapracować na dobrą opinię, ponieważ to co można wyczytać w jego aktach jest supertajne i bardzo niejasne. 

Nie wraca jednak sam, o nie! Ma wiernego towarzysza, który w ramach spłaty honorowego długu, pomaga Fandorinowi nie tylko jako służący, ale i partner w walce z morderczymi  umiejętnościami. Masa, bo to o nim mowa, jest po prostu niezrównany. Fragmenty poświęcone temu egzotycznemu jak na moskiewskie warunki człowiekowi rozbawiają do łez. Pokazują również jak różna jest kultura japońska od rosyjskiej czy europejskiej co oznacza nie tylko inny styl zachowania, ale i hierarchię wartości czy ideał kobiety. To zagadnienie poruszone również było we wcześniejszej części pt. „Lewiatan”. 

Z napięciem śledziłam skomplikowana wędrówkę Fandorina ku prawdzie, a w momencie kiedy myślałam, że już za kilka stron wszystko się wyjaśni czekała mnie prawdziwa niespodzianka. Jaka? A nie powiem, sami sobie sprawdźcie. 

Jest to świetna powieść łącząca elementy akcji, romansu, powieści obyczajowej i politycznego spisku. Czyli jak zawsze u Akunina dzieje się bardzo wiele. Ten, kto szuka w powieściach szuka psychologicznej głębi będzie zawiedziony przygodami Fandorina, które skupiają się bardziej na akcji. Nie oznacza to jednak w żadnym razie płytkich, jednowymiarowych bohaterów, o nie! Każda jednak postać jest narysowana zdecydowanie, kolorowo i mięsiście i od razu zapada w pamięć. Perełeczka, po prostu.

No dobra, jest jeden mały minusik. Pewna osoba, której nie chcę nazywać, coby nie popsuć przyjemności czytania, a której życiorys poznajemy w drugiej części książki jest po prostu pod zbyt łaskawą gwiazdą urodzona. Szczęście wręcz mityczne.

Polecam wszystkim, którzy żądni przygód mają ochotę wybrać się w wędrówkę po zakazanych rejonach Moskwy oraz raptusom szukającym sposobów na uspokojenie.

Pozdrawiam,
Kura Mania.

Poprzednie części:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!