czwartek, 19 listopada 2015

'The Twits' Roald Dahl




Poznajcie Twitów. On, z wielką i bujną brodą, której nie myje NIGDY. Co sprawia, że można znaleźć w niej kawałki tostów, ogonki sardynek i inne resztki jedzenia jeśli ktoś miałby ochotę poszukać.  Jego małżonka jest nie lepsza. Nie dość, że ze szklanym okiem, które potrafi wrzucić do piwa męża, to jeszcze z paskudną twarzą, która odzwierciedlała jej paskudne myśli. Ponieważ cechą charakterystyczną tej odrażającej pary jest wredny charakter. 



Paskudna ta parka robi sobie złośliwe i okrutne żarty (tak jak wspomniane oko w piwie lub spaghetti z dżdżownicami) to jeszcze jest  niesympatyczna do swoich sąsiadów, dzieci, listonosza i w sumie całego swojego otoczenia. Nie przepuszczają nawet ptakom, które pan Twit łapie w przemyślny sposób i małpkom, które trzymają w wielkiej klatce w ogrodzie i które poddawane są codziennie bolesnej i męczącej tresurze.

Tak więc, są po prostu do cna wrednymi, okrutnymi, wypranymi z ludzkich uczuć potworami. Oczywiście, tak jak w większości opowieści  Roalda Dahla czeka ich zasłużona kara. Wymierzona w przewrotny sposób przez tych, którzy przez tą parkę byli doświadczani. I główną rolę w wymierzaniu sprawiedliwości będzie miało wiadro najmocniejszego na świecie kleju…

Jak zwykle przy czytaniu wszystkiego co napisał Dahl bawiłam się świetnie.  Wyraziste postaci, wartka akcja i morał to to co charakteryzuje większości jego opowieści. Przemyślana zemsta małpek i ptaków sprawia, że z uśmiechem słusznej satysfakcji witamy koniec Twitów. Fajne jest również to, że  autor zaznacza, że piękno nie polega na ładnej buzi, a na ładnych myślach i uczynkach, bo to one sprawiają, że osoba nawet o niezbyt przystojnej twarzy promieniuje wewnętrznym pięknem. No i znajdziemy tutaj również przedstawienie koszmaru małżeństwa bez miłości, ale z dużą ilością złośliwości. 

Transformacja pod wpływem brzydkich myśli

Nie jest to najlepsza książka Dahla, ale w jego bardzo charakterystycznym stylu i na pewno dostarczy dużo rozrywki każdemu czytelnikowi. Nie mogę się już doczekać, kiedy Mimi będzie na tyle duża, że spokojnie będę mogła jej czytać momentami drastyczne, ale zawsze pełne humoru powieści Roalda Dahla.
No i nie można zapomnieć o świetnych ilustracjach Quentina Blake, którego charakterystyczna kreska współtworzy nie tylko wszystkie powieści Dahla, ale i autorskie książki ilustratora. 


Polecam wszystkim miłośnikom lekkiego absurdu, fanom zwierząt oraz osobom, które lubią jak zło zostaje ukarane, a dobro triumfuje. O, i na przestrogę wszystkim o brzydkich, negatywnych myślach. 

Pozdrawiam,
Kura Mania.

2 komentarze:

  1. Ciekawe... Twórczość Roalda Dahla omijałem od dawna szerokim łukiem, ale kto wie.. Chyba nadszedł czas na dawkę humoru i absurdu w dobrym wykonaniu.
    pozdrawiam
    tommy z Samotni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, Dahl jest świetny. Choc pamiętam, że podchodziłam do niego z rezerwą, bo w końcu dla dzieci i tak jakoś nie wiem, uprzedzona byłam. Teraz jest to świetny przerywnik między bardziej powaznymi lekturami i jeszcze sie nie rozczarowałam :)

      Usuń

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!