czwartek, 30 października 2014

‘The Hellbound Heart’ Clive Barker




Zbliża się Halloween, więc postanowiłam wybrać jakąś szczególną książkę na ten czas. Wybór był trudny, ponieważ swego czasu czytałam horrory i fantasy na kilogramy. Potrzebowałam czegoś co miałoby i elementy nadnaturalne i sprawiłoby, że ciary przechodzą czytelnika po plecach. Wybór padł na Clive’a Barkera, ponieważ jest autorem, który miesza w swoich dziełach elementy horroru i fantasy w jeden z najlepszych i najciekawszych sposobów. 

Ten brytyjski autor zaczął swoją karierę serią opowiadań zebranych w  Books of Blood 1-6. Historie maja miejsce w świecie współczesnym zaludnionym zwykłymi ludźmi, którzy wikłają się w nadnaturalne i przerażające wydarzenia. Połączyły one klasyczne tematy fantasy z seksem, przemocą, bólem i religią. Pomimo tego, że to właśnie Books of Blood przyniosły autorowi popularność i szacunek nie tylko czytelników, ale również pisarzy takiego kalibru jak Stephen King i China Mieville, to wybrałam dla Was książkę napisaną przez Barkera w 1986 roku pt. ‘The Hellbound Heart’.

Jest to opowieść o Franku Cottonie, egoistycznym młodym mężczyźnie, którego życie to ciągła pogoń za różnymi przyjemnościami. Kiedy już wydawało mu się, że nie ma na świecie nić nowego czego mógłby doświadczyć, a nuda zaczęła się wkradać w jego codzienne życie, natknął się na tajemniczą opowieść o pewnym pudełku. Skonstruowane zostało przez Francuza Lemarchanda, a po jego otwarciu można doświadczyć nowych, ekstremalnych poziomów zmysłowych doświadczeń. Frankowi udaje się odnaleźć ten puzzle box, a po pewnym czasie odgaduje jaka konfiguracja go otwiera. Otwarcie pudełka otwiera również przejście nazywane the Schism, z którego korzysta rasa z piekła – Cenobici. Ich ciała są poprzekłuwane haczykami różnych rozmiarów, odsłonięte nerwy są wciąż drażnione, skóra poprzecinana i ponaciągana w różne strony. Pomimo tego przerażającego widoku Frank chce przystać na ofertę Cenobitów, którzy zaproponowali mu doświadczenia tego czego i oni doświadczają – najwyższej rozkoszy. Z początku mężczyzna był zadowolony – jego zmysły niesamowicie się wyostrzyły. Wyczuwał najlżejszy zapach, najdelikatniejszy dotyk i najcichszy dźwięk. Następnie wspomnienia zalały umysł Franka z siłą nieporównywalną do realnych doświadczeń. Kiedy myślał o kobietach, intensywność przywoływanych zdarzeń sprawiła, że Frank nie zdając sobie sprawy z tego co robi zaczął się masturbować w jednym z pokojów rodzinnego domu. Kiedy uznał, że to za dużo dla niego i chyba osuwa się w szaleństwo, wszystko się nagle skończyło. Zobaczył kobietę, strasznie zdeformowaną i siedzącą na stosie gnijących głów, której rozłożone nogi pozwalały dojrzeć krocze – to ona właśnie stała za tymi wszystkimi seksualnymi doznaniami, których doświadczył mężczyzna przed momentem. Powiedziała, że to były jedynie senne marzenia dając do zrozumienia, że teraz dopiero doświadczy on prawdziwych doznań.

Jakiś czas później do domu odziedziczonego po dziadkach wprowadza się brat Franka, Rory z żoną Julią. Julia, pomimo małżeństwa, wraca czasem w myślach do Franka, o którym słuch zaginął, ponieważ na tydzień przed swoim ślubem uprawiała z nim gwałtowny seks. Kiedy kobieta przeprowadza remont w domu, zacina się w palec w jednym z pokojów. Pokój ten ma dla niej szczególny urok. Jest w nim chłodniej niż w reszcie domu, ale Julia lubi się tam chować przed całym światem. Krople krwi, które upadły na podłogę, obudziły Franka, którego pewna część została w pokoju razem z jego spermą. Frank jest niematerialny, ale nie jest duchem. Jest jakby obecnością, która chce uciec przed strasznymi Cenobitami. Okazało się, że dla Cenobitów to ból i cierpienie jest najwyższą rozkoszą, a Frank nie był w stanie już tego znieść. Początkowo Julia jest w stanie usłyszeć jedynie szept Franka, ale zgadza się mu pomóc mając w głowie wizje brutalnej seksualności, która w dziwny i chory sposób ją we Franku pociąga. Flirtuje ona z mężczyznami i zaciąga ich do pokoju, gdzie wbija im nóż w serce. Krew odżywia Franka dając mu ludzką formę. W taki sposób zabija czterech mężczyzn. Jej przyjaciółka, Kirsty, podejrzewając, że Julia ma romans udaje się do jej domu, a tam odkrywa Franka, strasznego potwora, w na w pół ludzkiej postaci. Od tego momentu akcja przyśpiesza, staje się jeszcze bardziej krwawa, obrzydliwa i wypełniona przemocą. 

Jeśli uda się nam po pewnym czasie otrząsnąć z tego ogromu krwi, spermy i cierpienia możemy dostrzec, że autor stworzył całkiem ciekawą filozofię, która bazuje na stwierdzeniu, że to ból daje największą przyjemnością. Przecież czasem podczas doświadczania wielkiej radości i szczęścia aż czujemy ból w piersiach. Dlatego więc dla Cenobitów nie ma żadnej różnicy między cierpieniem a szczęściem, ponieważ dają one taki sam efekt. I dlatego więc rasa ta ma tak strasznie okaleczone ciała – haki przekłuwają ich skórę, gwoździe wbite są w czaszkę. Czasem maja ciała poprzeszywane łańcuszkami. Z drugiej jednak strony ich pojawienie się zwiastuje zapach wanilii i dźwięk dzwoneczków, który z początku miły uchu stopniowo staje się nie do zniesienia. Tak samo jest  z pudełkiem Lemarchanda, które jest pięknie skonstruowane, a prowadzi prosto do piekielnych głębi. 

Postacie są skonstruowane w dosyć przewidywalny sposób zgodny zresztą z tradycją powieści gotyckiej. Kirsty jest niewinna i naiwna, Frank to niebezpieczny i zły bohater, Rory ma dobra naturę, a Julia to pomocnica tego złego, pozbawiona skrupułów. 

Spotkałam się  z wieloma negatywnymi opiniami na temat tej książki. Posądzana była ona o tanie epatowanie seksem i przemocą, po to by zszokować czytelników i zyskać popularność. Ja jednak zobaczyłam w niej coś więcej. Ile ludzi jest takich jak Frank, którzy nie dostrzegając tego jak wiele mają wciąż pożądają więcej i więcej. Ilu ludzi za wszelką cenę chce spełnić swoje marzenia, nie dostrzegając jak bardzo egoistyczne one są. Frank robi to na co ma ochotę w sposób zupełnie nieskrępowany dlatego zostaje ukarany jak najsurowiej. Barker używa obrazu piekła personifikując go w postaciach Cenobitów, ponieważ jest on osobą religijną i wbrew obiegowej opinii często zawiera chrześcijański przekaz w swoich dziełach.
Jest to bardzo mocna, wstrząsająca książka, która sprawia, że zaczynamy myśleć czy naprawdę nasze zwykłe życie jest aż tak nudne jakie myśleliśmy. Prześwietna, krwawa lektura. Nie jest to lektura na hamerykańskie, cukierkowe Halloween, ale na noc, w której bramy piekła się otwierają, a na powierzchnie wychodzą przerażające kreatury. 

Polecam również filmy nakręcone na bazie książek a noszące tytuł bodajże „Hellraiser”. Mimo, że różnią się poziomem warte są obejrzenia (jesli ktoś lubi taka dawkę przemocy, krwi i piekła).

Polecam wszystkim hedonistom, żeby zobaczyli co ich może czekać w przyszłości oraz miłośnikom kaszanki i krwistych steków.

Pozdrawiam,

Kura Mania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!