sobota, 16 maja 2015

‘Laika the Astronaut’ Owen Davey



Łajka była samotnym pieskiem błąkającym się bezpańsko po ulicach Moskwy. Nie miała swojej rodziny, a ni miejsca gdzie mogłaby zamieszkać. Jej jedynym marzeniem było znalezienie rodziny, która by ją pokochała. 

Pewnej nocy ktoś jednak zauważył Łajkę i to, że jest bardzo samotna. Osoba ta postanowiła powierzyć suczce wyjątkową rolę.  Grupa naukowców wzięła ją do swego laboratorium i tam przygotowała wszystko do wysłania Łajki w kosmos. Kiedy piesek był gotowy został wystrzelony w rakiecie. Wszyscy ludzie na świecie poznali imię niepozornej suczki. 


Niestety, w pewnym momencie coś poszło nie tak i utracono połączenie z rakieta okrążająca Ziemię.  Pomimo tego, imię dzielnej suczki zostało zapamiętane, a jej podobiznę uwieczniono w książkach, znaczkach, itp.
Jednak nie był to koniec historii Łajki. Po wybuchu rakiety suczce udało się uratować i znalazła ona swoją kochającą rodzinę.



Koniec.

O rany! Co za przerażająca opowieść! Sięgnęłam po nią ze względu na oryginalny temat jak i ilustracje, ale sama historia jest naprawdę przerażająca. Pomijam pomysł na wysłanie biednego pieska w kosmos na marny koniec. No cóż, historii nie zmienimy. 

Jednak najbardziej przerażający jest koniec tej historii. Wiem, że w zamyśle autora miał on być jak najbardziej pozytywny, pełen nadziei jak i podnoszący na duchu. Dla mnie był straszny. Przecież wszyscy wiedzą jak się ta historia skończyła! No dobrze, dzieci może i nie, a to do nich skierowana jest ta pozycja. Ale czy happy end usprawiedliwia przeinaczanie prawdy przez autora? Dzieci nie powinny być oszukiwane.  To bardzo nieładnie.

Najlepszą rzeczą w ‘Laika the Astronaut’ są ilustracje. Nietypowe, trochę kanciaste, ekspresyjne. Utrzymane w ciemnej, kontrastowej kolorystyce. Bardzo mi się spodobały. 

Na pewno nie wrócę do tej pozycji, ani nie dam jej Emilce, kiedy podrośnie. Nie ma w niej ani morału, ani ciekawej historii. Nie ma nic oprócz świetnych ilustracji, a w tym przypadku nie są one w stanie uratować książki.

Pozdrawiam,
Kura Mania. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!