środa, 11 czerwca 2014

'Agatha Raisin and the Busy Body' M.C.Beaton




Better Health and Safety than Sorrow…

Kolejne spotkanie z Agathą przenosi mnie jakieś 10 lat w przyszłość. Dobrze, że w przypadku takich jak ta lekkich książek nie ma to szczególnego znaczenia i łatwo się rozeznać co wydarzyło się w przeciągu tego czasu. 

Ze zdziwieniem odkryłam, że Agacie minęła fascynacja Jamesem. I to do tego stopnia, że w ciągu tych lat zdążyła wyjść za niego za mąż, a następnie się rozwieść. Drugą nowością jest fakt założenia przez tytułową bohaterkę prywatnej agencji detektywistycznej zatrudniającej kilka osób. W sumie można było się tego spodziewać – Agacie po prostu przydarzają się najróżniejsze rzeczy, a jej ciekawość granicząca z wścibskością predestynuje ją do tego zawodu.

Akacja zaczyna się w grudniu. Agatha, zmęczona nieudanymi próbami uzyskania świątecznego nastroju w latach poprzednich, postanawia wyjechać za granicę. Wyjazd się kompletnie nie udał i totalnie zniechęcona bohaterka wraca do Carsley. A Carsley nie jest tą samą miejscowością co zawsze w okresie bożonarodzeniowym. Nie ma w nim świątecznej atmosfery – sklep ma zaprzestać używania drewnianych półek, szkoła ma dodatkowe wydatki z powodu włączania światła na noc, a dzieci nie mogą bawić się zabawkowymi banknotami. Na dodatek, w tym roku nie ma choinki na szczycie kościoła. A choinka była zawsze. Osobą odpowiedzialną za to wszystko jest John Sunday, inspektor odpowiedzialny za BHP. Czepia się wszystkich i wszystkiego, więc dziwnym nie jest, że nikt go nie lubi.

Pewnego wieczoru Agatha zostaje zaproszona na spotkanie dotyczące kryzysowej sytuacji związanej z działalnością Sunday’a. Totalnie znudzona, zmęczona i senna Agatha siedząca na twardym niewygodnym krześle nie wie, że zaraz będzie świadkiem dramatycznego wydarzenia. Słychać przeraźliwy krzyk,  a potem wszyscy zgromadzeni widzą przez okno jak John Sunday zakrwawiony upada na ziemię. Wszyscy są zszokowani, ale nikt tak naprawdę nie współczuje inspektorowi. Agatha zostaje zatrudniona przez Miriam Courtney, milionerkę i pierwszą podejrzaną w tej sprawie. Mimo antypatii jaką darzy swoją klientkę, Agatha podejmuje się trudnego zadania złapania osoby odpowiedzialnej za śmierć Sunday’a. Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ wydaje się, że w całej okolicy nie ma ani jednej osoby, której nie napsuł on krwi.

Kolejny tom przygód Agathy Raisin nie jest zaskakujący, akcja nie jest najszybsza, ale tak milo się to czyta! Agatha jest jeszcze bardziej wścibska, denerwująca i bezczelnie bezpośrednia. Jej życie uczuciowe znów jest w strzępach, a widoki na przyszłość nie są zbyt różowe. Nie mogę powiedzieć, że jest moją ulubienicą, ale ciekawią mnie jej losy. W ‘The Busy Body’ śledztwo toczy się raczej powoli, przez cały rok, i występuje mnóstwo fałszywych śladów. Pod koniec jednak przyśpiesza, a kończy się zaskakująco. Nie jest to może lektura najwyższych lotów, ale stanowi świetną rozrywkę. Na 100% sięgnę po kolejną część przygód bezczelnej Agathy.

Pozdrawiam,

Kura Mania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!