I’M STILL ALIVE.
Znaczy się nie miałam siły na kolejną spinkę i walkę z
komputerem, telefonem i Internetem, więc odpuściłam sobie. Jak laptop miał
ochotę to pisałam teksty, jak nie to czytałam i się nie przejmowałam. Ostatnio
miałam trochę zmian w życiu, które są dosyć czasochłonne, więc tym bardziej
postanowiłam się nie przejmować. W końcu terminy mnie nie gonią, a piszę
jedynie dla przyjemności.
Powolutku też nadrabiam zaległości w czytaniu blogów, bo
tyle dobra mnie ominęło, że szok. Ale wszystko powoli, powolutku, bez spinki i
stresu.
W sierpniu będzie wreszcie czas na tydzień z Daredevilem, bo
zapomniałam już, że mam te teksty napisane i jak tak dalej pójdzie to tydzień
ten nie dojdzie do skutku. Będzie też kryminał z bohaterką – starą znajomą,
pewien wielki zbuk, no i Kurczę Czytane! Szkoda, że przestałam pisać o
książkach małej Mimi, bo mamy mnóstwo świetności, którymi zarzucam znajomych to
i Ciebie pozarzucam, a co.
CZERWIEC
‘Of Mice And Men’ Steinbecka mam w innym wydaniu, ale takim
raczej kieszonkowym. Zbieram Modern Classics Penguina, więc ucieszyłam się,
kiedy trafiłam w charity shopie na to wydanie. ‘Me Before You’ Jojo Moyes było
emocjonalna lekturą o czym możesz poczytać tu. Kupiłam tez ‘After You’, które
nie załapało się na zdjęcie, ale o tym to dopiero poczytasz w przyszłym
tygodniu. Skusiłam się też na dwie pozycje M.C. Beaton o Agacie Raisin, o
jednej z nich poczytasz już w czwartek. ‘The Santa Klaus Murder’ poczeka na
czytanie do grudnia, bo nie ma to jak angielski kryminał w świątecznej
atmosferze. A ostatnia kupiona pozycja to chyba „Mary’ Nabokova, ale pewna nie
jestem, a książki nie mogę znaleźć na półkach. Brawo ja.
LIPIEC
Z lipcowych zakupów jestem baaaardzo zadowolona. Takie cudności
trafiły do moich łapek, że aż się trzęsę.
Oczywiście, najfantastyczniejszą pozycją jest ‘Harry Potter,
Film Wizardry’, którego wcale nie zauważyłam w charity shopie, ale koleżanka
powiedziała mi, że może to mnie zainteresować. NO RACZEJ. I kosztowała jedynie
50 pensów! Stan idealny, saszetki z mapami, itp. nie pootwierane, no cud, miód
i orzeszki. Będzie osobny post, ale
najpierw muszę sama ponapawać się tym cudem, bo i oczytania i oglądania jest
MNÓSTWO na wiele jesiennych wieczorów.
Fajna też jest książka o filmowej trylogii Władcy
Pierścieni. To już moja druga pozycja na ten temat, bo darzę te filmy wielkim
sentymentem. Zresztą książki też i chętnie bym sobie je odświeżyła.
‘The Perks of Being Wallflower’ Stephen Chbosky, czyli
rzecz, którą połknęłam na raz, ale jakoś nie mogłam się zebrać do opisania. Mój
egzemplarz był z biblioteki, a kilka tygodni później znalazłam książkę w stanie
idealnym w charity shopie. ‘Letters from father Christmas’ J.R.R. Tolkiena
przeczytałam w zeszłe Święta, czy tuz przed, a teraz mam swój egzemplarz. Tak
samo z ‘The Sisters Brothers’ Patricka DeWitta, o którym możesz poczytać tu.
Oczywiście, ‘Tess of D’Urbervilles’ Thomasa Hardy’ego czytałam w czasie studiów
i całkiem mi się podobała. Z chęcią kiedyś do niej wrócę (tylko kiedy?).
Książki, których jeszcze nie czytałam to ‘The Girl On the
Train,’, którą kupiłam jedynie dla przepieknego wydania w twardej okładce z
czerwonym brzegiem stron. Podobnie było z ‘A Little Million Pieces’, które ma
piękną okładkę. Na ‘Do
Androids Dream of Electric Sheep?’ Philipa K. Dicka mam ochotę już bardzo
długo, a ‘Kind Regards’ Liz Williams to rzecz o listach.
Dziesięć pozycji za które zapłaciłam osiem funtów.
Czterdzieści złotych. Rozbój w biały dzień.
Już nawet nie mówię, że nie powinnam kupować książek, bo uznałam, że… no
cóż, po co się wpędzać w poczucie winy jak i tak dobrze wiem, że ciągle będę je
kupować.
te dwa miesiące obfitowały w nowe Funko |
A jeśli chodzi o sierpień to lecę zarzutko do Polski i już mam
w koszyku na nieprzeczytane.pl dwadzieścia cztery pozycje. Sorry (not sorry).
Miłego sierpnia,
Kura Mania.
Fajnie, że znowu jesteś:)
OdpowiedzUsuńDzięki, teraz będę już regularniej 😃
UsuńCzyste szaleństwo.
OdpowiedzUsuń