Kiedy Erast Fandorin wraca po kilkuletnim pobycie z Japonii
czeka go bardzo przykra niespodzianka. Tuz po przyjeździe dowiaduje się o
śmierci swojego dawnego towarzysza, generała Sobolewa. Ten dzielny żołnierz,
bohater wojny w Turcji opisany w drugiej części przygód Fandorina pt. „Gambit
turecki” zmarł jakoby na atak serca w sytuacji bardzo nie wyjściowej, czyli
podczas romantycznego tete-a-tete z pewną damą o szczególnej opinii.
Fandorin przydzielony generałowi-gubernatorowi Moskwy nie
wierzy w śmierć naturalną dawnego przyjaciela i postanawia przeprowadzić
wnikliwe śledztwo. Nie wie jeszcze, że sprawa śmierci białego Achillesa jak
nazywano powszechnie Sobolewa wplącze go w intrygę gęstą od niebezpiecznych
postaci, szpiegów, zakochanych kobiet oraz zahaczającą o najwyższe stanowiska
rosyjskie. Oprócz tego, Fandorin stanie oko w oko ze swoim nemezis, które
złamało jego serce i spowodowało przedwczesna siwiznę u tego młodego człowieka
wiele lat wcześniej.
Od ostatniego spotkania z Fandorinem mija aż sześć lat.
Wraca do swojej ojczyzny bogaty w doświadczenia, wypełniony nowymi ideami i
przyzwyczajeniami zaczerpniętymi z japońskiej kultury. Jest outsiderem, który
musi zapracować na dobrą opinię, ponieważ to co można wyczytać w jego aktach
jest supertajne i bardzo niejasne.
Nie wraca jednak sam, o nie! Ma wiernego towarzysza, który w
ramach spłaty honorowego długu, pomaga Fandorinowi nie tylko jako służący, ale
i partner w walce z morderczymi
umiejętnościami. Masa, bo to o nim mowa, jest po prostu niezrównany.
Fragmenty poświęcone temu egzotycznemu jak na moskiewskie warunki człowiekowi
rozbawiają do łez. Pokazują również jak różna jest kultura japońska od
rosyjskiej czy europejskiej co oznacza nie tylko inny styl zachowania, ale i
hierarchię wartości czy ideał kobiety. To zagadnienie poruszone również było we
wcześniejszej części pt. „Lewiatan”.
Z napięciem śledziłam skomplikowana wędrówkę Fandorina ku
prawdzie, a w momencie kiedy myślałam, że już za kilka stron wszystko się
wyjaśni czekała mnie prawdziwa niespodzianka. Jaka? A nie powiem, sami sobie sprawdźcie.
Jest to świetna powieść łącząca elementy akcji, romansu,
powieści obyczajowej i politycznego spisku. Czyli jak zawsze u Akunina dzieje
się bardzo wiele. Ten, kto szuka w powieściach szuka psychologicznej głębi
będzie zawiedziony przygodami Fandorina, które skupiają się bardziej na akcji.
Nie oznacza to jednak w żadnym razie płytkich, jednowymiarowych bohaterów, o
nie! Każda jednak postać jest narysowana zdecydowanie, kolorowo i mięsiście i
od razu zapada w pamięć. Perełeczka, po prostu.
No dobra, jest jeden mały minusik. Pewna osoba, której nie
chcę nazywać, coby nie popsuć przyjemności czytania, a której życiorys
poznajemy w drugiej części książki jest po prostu pod zbyt łaskawą gwiazdą
urodzona. Szczęście wręcz mityczne.
Polecam wszystkim, którzy żądni przygód mają ochotę wybrać
się w wędrówkę po zakazanych rejonach Moskwy oraz raptusom szukającym sposobów
na uspokojenie.
Pozdrawiam,
Kura Mania.
Poprzednie części:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!