środa, 1 października 2014

Plany na październik (7)



Ojej. Moja idea klasycznego września upadła. I to upadła z hukiem. Nie przeczytałam ani jednej „klasycznej” lektury. Okazało się, że ma za wiele ciekawych książek piętrzących się w kątach i zachęcających z bibliotecznych półek. Po za tym, czasem jest tak, że ciężko jest się skupić na czymś ambitniejszym. Ja tak miałam. Dlatego namiętnie książki lekkie, łatwe i przyjemne, które można podczytywać kiedy puści się dziecku Disney Junior (zła matka ja, oj zła). 

Odpuszczam sobie więc klasyczne lektury, co pewnie będzie oznaczać, że zaraz zacznę je czytać jak szalona. Nie mam szałowych planów na październik oprócz „szarych” książek, które przeczytam w ramach świetnego wyzwania GRA W KOLORY. 




Ponieważ moi rodzice przylatują na kilka dni na drugie urodziny małej Mimi to zamówiłam sobie kilka książek.
Po entuzjastycznych recenzjach „Anglików na pokładzie” zapragnęłam też ją przeczytać. Poprosiłam mamę, aby kupiła mi tą pozycje jak i nowego Krajewskiego (bo wielbię bezustannie). Dodatkowo wspomniałam coś o klasycznych komiksach, które zaczął wydawać Egmont (ale to bez musu, najwyżej list do Mikołaja napiszę). No i poprosiłam o kilka pozycji z półki domowej – baśnie Andersa i braci Grimm, opowiadania Lovecrafta i Poe’go. Zobaczymy co dostanę.

Mam ochotę na jakiś cykl i prawdopodobnie zacznę coś związanego z baśniami. Mam tez pełno pomysłów związanych z Bożym Narodzeniem, ale to za wczesny obiad (jak mówi pewna osoba). 

Jesień, jesień, na blogach radość z powodu długich wieczorów spędzonych na czytaniu pod kocykiem i z herbatką raz kotem (opcjonalnie). A ja się martwię co ja będę robić w brzydsze dni z nadaktywną dwulatką. Na pewno nie czytać. Nie mówiąc o piciu gorącej herbaty. Ani o spokojnym leżeniu pod kocykiem (kota brak).

Pozdrawiam,

Kura Mania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!