czwartek, 1 października 2015

Podsumowanie września 2015, czyli co za dziwny miesiąc!


Nie związane z tekstem, ale lubię się chwalić moimi Funko :D


Kiedy to przytachałam z Polski stosiska potężne książek pomyślałam, zupełnie szczerze, przysięgam!, że we wrześniu nic nie kupię. No bo i po co? Półki wypełnione książkami nie przeczytanymi, nowe nabytki smakowite i jeszcze kilka ciekawych pozycji pożyczyłam.

Muszę przyznać, że hamowałam się w zakupach, bo na przykład do teraz nie mogę odżałować nie kupionych opowiadań Tove Jansson, ale i tak zgromadziłam całkiem pokaźny stos książek. Jakim cudem?! Sama nie wiem. Niby nic nie kupowałam, a książki jakoś tak same się pojawiały. Może w geście obronnym blokuje wspomnienia dotyczące zakupu książek i dlatego wydaje mi się, że nic nie kupuję? Sprawa beznadziejna, jestem uzależniona i już.

Żadna z tych książek nie jest nowa, wszystkie kupiłam a to w charity shopach, a to upolowałam na stoisku sąsiada, który co jakiś czas wystawia stolik z książkami.

Mój wrześniowy Book Haul:



Cześć z książek już przeczytałam, ale nie miałam ich w swojej biblioteczce. To oczywiście ukochany mój ‘The Great Gatsby” F. Scott Fitzgeralda, którego rocznicę urodzin niedawno obchodziliśmy. I tak tez jest z ‘The Goldfinch’, czyli „Szczygłem”, którego jak zauważyłam albo się kocha albo nienawidzi (ja uwielbiam!). 

Nie wiem czemu skusiłam się na inna powieść tej samej co „Szczygła” autorki, czyli Donny Tartt o tytule ‘The Little Friend”, bo czcionka jest tak mikroskopijna, a interlinia tak mała, że bez lupy przy czytaniu ani rusz. ‘The Vanishing Act of Esme Lennox’ to będzie moje drugie po „Zaleceniach na czas upałów” spotkanie z Maggie O’Farrell. Powoli kompletuję sobie serię George R.R. Martina i za darmo wyhaczyłam czwartą część Pieśni Lodu i Ognia, czyli ‘A Feast for Crows’. Dwie książki o Jane Austen dołączą do mojej skromnej biblioteczki na temat tej autorki (opanowałam się przed zakupem kolejnej, ale opowiadała o rodzinie Austen pięć! Pokoleń wstecz i uznałam to za przesadę). 

‘Chocolat’ Joanne Harris i ‘Captain Corelli’s Mandolin’ Louisa de Bernieresa są na mojej liście do przeczytania już od dawna i teraz wreszcie mam swoje egzemplarze. Co wcale nie oznacza, że przeczytam je w bliskiej przyszłości (standard). Na ‘Underground London’ Stephena Smitha skusiłam się, no bo to Londyn, nie? Mała książeczka u góry to Mark Twain z serii, z której mam już dwie książeczki, więc uznałam to za wystarczające usprawiedliwienie. Podobnie z Italo Calvino, którego mam już jedną (nieprzeczytaną) książkę, więc uznałam, że powinnam mieć i ‘Numbers in the Dark’. Acha, a na samym dole kolejna książka kucharska Jamiego Olivera, którego przepisy bardzo lubię.

Jak myślisz, którą z tych książek powinnam uwzględnić w moim zimowym TBR?



Jeśli chodzi o ilość książek przeczytanych to sama się miło zaskoczyłam. Myślałam, że biorąc pod uwagę to jak gruba jest „Gra o Tron” nie przeczytam wiele we wrześniu, a tu niespodzianka – aż pozycji. Oto one:
‘Harry Potter and the Philosopher’s Stone’ J. K. Rowling co prawda nie opisany, ale popełniłam tekst zahaczający o potteromanię (tutaj). Potem ‘The ABC Murders’ Agathy Christie, ponieważ kryminały tej autorki nie dość, że są na moim jesiennym TBR to jeszcze była rocznica urodzin lady Agathy. Potem wspomniane ‘Game of Thrones’ George RR Martina i zaraz po tym „Gambit turecki” Akunina, który dłużył mi się, oj dłużył (tutaj). Potem była szybka zmiana gatunku i świetna „Jane Austen i jej racjonalne romanse” Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej i nie wiadomo dlaczego ukochany „Blacksad. Czerwona dusza”. Miesiac zakończyłam (nie)fantastyczną drugą częścią o Takeshim Mai Lidii Kossakowskiej.

Uff, trochę tego było.

Wrzesień miałam tak zabiegany i jakiś taki szalony, że nie miałam czasu na pisanie. Nie dość, że stały brak czasu to jeszcze komputer odmawia posłuszeństwa i nigdy nie mogę być pewna, czy uda się, czy zadziała, czy coś napiszę czy raczej nie. Po prostu żyję na krawędzi! Zresztą nie tylko ja, bo wrzesień postawił kilka nowych wyzwań przed małą Mimi i nie miała zbytnio czasu na czytanie. Szok.

A jaki był Twój wrzesień? Zaczytany czy zabiegany?

Co do października to mam na pewno znów sięgnę po George'a R.R. Martina, Borisa Akunina i Agathę Christie. Co do reszty to wyjdzie w praniu, ale na pewno zgodnie z moim jesiennym TBR.

Pozdrawiam październikowo,
Kura Mania.

4 komentarze:

  1. Ładne łupy:)
    Wrzesień już chyba taki jest, zdecydowanie mocno zabiegany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie chcę mysleć co będzie jak dziecię pójdzie mi do szkoły!

      Usuń
  2. Hejo, zapraszam Cię do zabawy:
    http://madebybibi.blogspot.com/2015/10/3-pytania-do-was.html#more

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Na dniach się wezmę za odpowiedzi :)

      Usuń

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!