niedziela, 1 maja 2016

2016: Marzec/kwiecień – BOOK HAUL





Nie było podsumowania marca, bo rozchorowałam się straszliwie tuż przed Wielkanocą i trzymało mnie tydzień. Jednakże jestem Perfekcyjną Kurą Domową i z gorączką 39,5 stopnia przygotowałam Święta. Kto bogatemu zabroni. Przeziębienie zostawiło mnie osłabioną, z wstrząsającym płucem kaszlem i zatkanymi zatokami, ale nic to, bo przecież leciałam do Polski! W Polsce było super, a mała Mimi spytała mnie dlaczego nie możemy zostać u babci i dziadka na zawsze, ech. Podsumowanie kwietnia też nie będzie, bo… znów się rozchorowałam, a jak wyzdrowiałam to teraz mała Mimi choruje. No comments. 

BOOKHAUL

W marcu przybyło do mnie dziewięć książek. Jakoś dużo. Był jednak Book Day w Wielkiej Brytanii, więc była okazja zakupu dwóch książeczek po funciaku plus konkubent zrobił mi przyjemność kupując mi dwie, NOWE książki. Bardzo rzadko kupuję książki w księgarni, a tu taka siurpryza :D

* ’Jane Austen’s Guide to Good Manners’ Josephine Ross – co do tej pozycji uczucia mam mieszane, przeczytałam do połowy i jakoś mnie znudziła. Tytuł oddaje temat, czyli maniery w czasach Jane Austen.
* ‘The Lord of the Rings. The Making of the Movie Trilogy’ Brian Sibley – jak tu nie kupić takiego cudeńka? I to za 50 pensów? Książka do czytania, oglądania i powracania do niej przez długi czas.
* ‘The Great Mouse Plot’ Roald Dahl – kupiona z okazji Book Day (przeczytane).
* ‘Kindred Spirits’ Rainbow Rowell – kolejna pozycja wydana z okazji Dnia Książki (przeczytane).
* ‘Queen of Shadows’ Sarah J. Maas – nie wiem jak to się stało, że aż tak polubiłam tę serię (przeczytane).
* ‘The Russia House’ John le Carre – niedawno zaczęłam przygodę z tym autorem plus wydanie z serii Penguina Modern Classics – miodzio!
* ‘Cranford’ Elizabeth Gaskell – kolejna seria Penguina, którą lubię. Szkoda jednak, że okładka już nie mechata, a śliska i zwyczajna.
* ‘Carry On’ Rainbow Rowell – nie wiem co mnie tak nakręciło na tę książkę, ale bardzo ją chciałam i… dostałam :D
* ‘The Revenant’ Michael Plunke – filmu nie widziałam, ale okładka mnie urzekła. No i kupując dwie książki wychodziło taniej, więc dostałam tę razem z poprzednią.


W kwietniu myślałam, że się ograniczyłam, ale wyszło jak zawsze:

„Kwestja krwi” Marcin Wroński – jeden z moich najulubieńszych autorów kryminałów, niedoceniony wśród moich znajomych. Zakupione w Polsce (przeczytane).
Komiks „Wiedźmin. Geralt” B. Polch & A. Sapkowski & M. Parowski – a tak sobie kupiłam obczaić czy mi się spodoba. Też z PL.
‘The Night Manager’ John le Carre – no bo serial! Postanowiłam najpierw przeczytać książkę, a potem oglądnąć serial. Dodatkowy plus za piękną okładkę (nieserialową, o nie!). Moja kolekcja Penguin Modern Classics się rozrasta.


‘The Rum Diary’ Hunter S. Thompson – kupione wraz z ‘A Room of Own’s Own’ Virginii Woolf, bo za 50 pensów sztuka to grzech nie kupić. No i miałam ochotę na obie książki już od dłuższego czasu (wymówki, wymówki, wymówki).
Ostatnim zakupem był komiks, który musiałam mieć na fali megafazy na Daredevila, czyli ‘Daredevil. The Man Whithout Fear’ Millera. Planuje przeczytać w maju i zrobić weekend z Daredevilem, czyli trzy teksty o dwóch sezonach serialu i o komiksie. 



Co najdziwniejsze, w Polsce kupiłam jedynie jedną książkę dla siebie i jeden komiks. Niby chciałam sobie nakupić książek, ale już trzymając kolejną książkę w ręku myślałam sobie „Czy naprawdę mi jej potrzeba?” no i wychodziło, że nie. Za to nawiozłam sobie Akuninów od mamy (acha, mamie kupiłam właśnie „Dekoratora” tegoż autora i „Rossa Poldarka”, bo mama uwielbia Kornwalię).



Oczywiście, jeśli chodzi o książki dla Mimi to już nie jest tak różowo. Nakupiłam i nawiozłam tony książek.

Te kupiłam:

„Z przygód krasnala Hałabały” Lucyna Krzemieniecka – książki w dzieciństwie nie czytałam, ale za to pamiętam Hałabałę z telewizji.
„Pippi wchodzi na pokład” Astrid Lindgren – mała Mimi pokochała rezolutną Pippi i bardzo smutno jej było, że już skończyłyśmy pierwszą część jej przygód. No po prostu trzeba było kupić kolejną.
„Heidi” Johanna Spyri – podobno jest to moja ukochana książka z dzieciństwa, ale kompletnie tego nie pamiętam. Teraz kupiłam po części dla siebie, a po części dla małej Mimi.
„Czarnoksiężnik z krainy Oz’ na podstawie powieści L. Franka Bauma – bo się oprzeć nie mogłam.
Muminki w dwóch postaciach. Oryginalnej, czyli „Lato Muminków” oraz tej uproszczonej, czyli „Muminek i gwiazdka z nieba” (mile byłam zaskoczona, że książeczki z tej serii kosztują coś około dychy jedynie, a przecież często je wypożyczałyśmy po angielsku z biblioteki).
„Prosiaczek Fryderyk i dzięcioły” Walter R. Brooks – mamy inną część, o wakacjach, co prawda jeszcze nie przeczytaną, ale to nie może być złe i będziemy zbierać całą serię.
„Ciekawe co będzie jutro?” Renata Piątkowska – z rekomendacji Bibi z bloga madebybibi.blogspot.com do odwiedzenia którego gorąco zapraszam.
„Skąpy nie jestem, powiedział Emil” Astrid Lindgren – jak wyżej plus Emila znamy z telewizji.
„Król Lew” Disneya – bo aktualnie jest faza na film.
Oprócz tego jest tez faza na Nowy Jork. Skąd się wzięła? Nie mam pojęcia. Obstawiam film „Avengers”. Tak więc nabyłyśmy „Oto jest Nowy Jork” M. Sasek i „Nowy Jork. Piżamorama” Leblond & Bertrand, bo każda okazja na naukę przez przyjemność jest na propsie. Co tez wiąże się z takim jakimś zeszytem ćwiczeń „Kicia Kocia w Afryce” Anity Głowińskiej, który też kupiłam.
„Rok w lesie” Emilia Dziubak – nie dało rady kupić tego na Gwiazdkę to mamy na Wielkanoc.
W Empiku przyuważyłam też cienką książeczkę? Magazyn? o Basi z naklejkami i to naprawdę świetna sprawa jest. Babcia została poinstruowana, że ma kupować co miesiąc.

Oprócz tego mała Mimi dostała też kilka książeczek od babci, znajomych plus wreszcie mogłyśmy dotknąć przesyłkę z rozdawajki u Bibi :D

Trzy książeczki o księżniczkach dostane w prezencie od córki koleżanki mojej mamy może nie zachwycają walorami edukacyjnymi, ale podbiły serce Małej Mimi, więc wszystko w jak najlepszym porządku.
Na resztę prezentów/wygranych składają się „Wiersze dla dzieci” Tuwima pięknie zilustrowane, Disneyowskie wydanie Egmontu o przygodach Kubusia Puchatka, „Sto nóg stonogi Fruzi” Agnieszka Horubała i „Figle w fokarium” Marcina Sendeckiego.



Z domu przytargałam tez kilka moich ukochanych książek, czyli:

„Kubuś Puchatek” i „Chatka Puchatka” A. A. Milne
„Rumcajs” Vaclav Ctvrtek – to będzie pierwsze spotkanie małej Mimi z Rumcjasem, Hanka i Cypiskiem. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
„Duszek z zamczyska” Zofia Szanter, która to książkę bardzo kochałam.
„Historia gałgankowej Balbisi” Janina Broniewska – może i myszka trąci, ale a nuż przypadnie Mimi do gustu?



Jak widać z typowych board books i picture booków przerzuciłyśmy się na dłuższe formy. Mała Mimi żąda takich książek, a ja z przyjemnością rozpoczęłam z nią tę przygodę. Oczywiście, tuż po powrocie do Anglii rzuciła się czytać primer o przeciwieństwach, ale nieuchronnie idzie ku dorosłości XD

Uff, trochę się tego nazbierało! Konkubent stęknął na widok stosu książek małej Mimi i poprosił, żeby już nie kupować jej więcej książek, bo ma za dużo. Wtedy z pełną powagą odpowiedziałam mu – „Nie istnieje coś takiego jak za dużo książek”. No czy ja nie mam racji?

Pozdrawiamy przygniecione stertą tomów, ale szczęśliwe,
Mała Mimi i kura Mania.

PS. A w maju zamierzam przeczytać ten o to stosik. Część książek już ponadgryzałam.

2 komentarze:

  1. Zbiory budzące zazdrość! Mam nadzieję, że szybko i na stałe obie wrócicie do formy, by móc się tym bibliofilskim żniwem w pełni delektować:) Nie mogę się doczekać postów o Dardevilu, serial bardzo mi się spodobał, podobnie jak Jessica Jones, mimo że w ogóle nie znam komiksów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daredevil pewnie będzie pod koniec miesiąca, a pisanie tych postów to sama radość dla mnie. Jessica Jones jeszcze przede mną, ale musi poczekać, bo jak skończę DD to biorę się za oglądanie The Night Manager 😃

      A do formy wracamy powolutku przy przygodach krasnala Hałabały i Akuninie ;-)

      Usuń

Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!