Maj był na bogato. Zadowolona jestem, że trzymałam się swoich planów i przeczytałam osiem z planowanych dwunastu. Były tak zróżnicowane, że naprawdę mój apetyt czytelniczy został zaspokojony. Najlepszą książką był oczywiście 'Maus". Część książek przesunęłam sobie na później, a ta nieszczęsną biografię Walta Disneya to chyba zupełnie sobie odpuszczę tak mnie nudzi. Może nie nadszedł jeszcze jej czas.
Czerwiec minie mi w kompanii tego oto pana:
Prywatnie nie darzę go sympatią, ale "Ulissesa" bardzo lubię i już dawno zamierzałam go ponownie przeczytać. Jeśli jeszcze coś uda mi się przeczytać w tym czasie to super, choć przy moim ograniczonym czasie na czytanie nie nastawiam się na cuda.
A tak w ogóle to gdzie jest lato?
Pozdrawiam,
Kura Mania
Hej, przepraszam, że tak długo to trwało i dopiero teraz dopisałam Cię do wyzwania "Gra w kolory". Niestety miałam nawał w pracy związany ze 100-leciem szkoły, a do tego w międzyczasie komputer w naprawie.
OdpowiedzUsuńJa też dodałam baner. Z lekkim poślizgiem, ale jest ;)
OdpowiedzUsuń