Zaczyna się od szantażu. Tajemniczy mężczyzna grozi pewnemu
małżeństwu, że ujawni prawdę o adopcji ich syna. Mało ekscytująca z pozoru
sprawa w przedziwny sposób łączy się z zabójstwem, drobna kradzieżą, wzrostem przestępczości
w pewnych rejonach Moskwy oraz morderstwem i samobójstwem naukowca z instytutu przeprowadzającego
różnorodne eksperymenty.
Major Anastazja Kamieńska polegając jak zwykle na swoim
analitycznym umyśle rozwiązuje zagadkę krok po kroku. Drobiazgowo porównując
rodzaje i częstotliwość przestępstw i wykroczeń popełnianych na terenie Moskwy
zauważa pewna prawidłowość. Wszystkie drogi prowadza do instytutu, do którego
nie może się Kamieńsk dobrać, bo chroniony jest utajnionym rządowym programem.
Dodatkowo podejmuje pewne bardzo ważne decyzje dotyczące życia osobistego oraz
ciągle musi się zmagać z szowinistycznymi stereotypami panującymi w moskiewskiej
policji. Nie raz i nie dwa, zostanie upokorzona jedynie dlatego, że jest
kobietą i to na dodatek wyglądająca młodo i krucho.
Nie chcę wdawać się w szczegóły, żeby nie zepsuć Wam
przyjemności czytania. Jak zwykle jest ciekawie, są zwroty akcji i niebanalny
pomysł na fabułę, który na początku wydawał mi się rodem z science fiction. Jak
zwykle tak mnie historia stworzona przez Marininę wciągnęła, że te 350 stron
połknęłam w bardzo krótkim czasie. Bardzo lubię główną bohaterkę, Anastazję, za
to jak bardzo ludzka jest. Nie rozumiem jednak dlaczego często podkreślane jest
lenistwo głównej bohaterki. Jak ktoś kto nieustannie analizuje śledztwo nad
którym pracuje może być leniwy? Czy to, że Anastazja nie lubi wstawać rano
czyni ją leniwą? Nie sądzę. Przedziwna niejasność. Dodatkowo zauważyłam, że
niektóre wątki nie są dokańczane i czasem fabuła sprawia wrażenie lekkiego
niedopracowania. Kolejnym minusem może być to, że dosyć łatwo jest domyślić się
rozwiązania sprawy nad którą pracuje Kamieńska. Jednak z przyjemnością czytałam
jak dochodziła ona do ostatecznych wniosków klucząc, gubiąc wątek i zapętlając
się we własnym rozumowaniu.
Niemniej jednak jest to porządny kawał kryminału z
sensacyjnym wątkiem naukowo-zbrodniczym, który dodaje mu smaku.
Polecam wszystkim miłośnikom kryminalnych powieści
policyjnych, tym, którzy lubią niebanalne kobiece postaci oraz wątki naukowe
ocierające się o science fiction w powieściach, które sf nie są.
Pozdrawiam,
Kura Mania.
PS. Ten tekst napisałam ponad rok temu, ale jakoś mi się
zapodział w otchłaniach komputerowych. Teraz znalazłam to pomyślałam sobie, że
co będzie tak leżał bez sensu na dysku.
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj. Daj Kurze coś do roboty!