W 1946, George Orwell dał się poznać jako wielki amator
herbaty zamieszczając w londyńskim Evening Standard instrukcję jej parzenia.
Oto ona:
Idealna herbata według Georga Orwella
Najważniejsze , użyj cejlońskiej lub hinduskiej herbaty.
Chińska ma swoją wartość, której nie można lekceważyć - jest ekonomiczna i może
być pita bez mleka, – ale nie jest się mądrzejszym, odważniejszym lub bardziej
optymistycznym po jej wypiciu.
Po drugie, herbata powinna być zaparzana w małej ilości w
imbryku. Herbata z termosu jest bez smaku. Imbryk zaś powinien być porcelanowy
lub ceramiczny. Srebro psuje
herbatę.
Po trzecie, imbryk powinien być ogrzany. Lepiej zrobić to
stawiając go na płycie kuchenki niż opłukując gorącą wodą.
Po czwarte, herbata powinna być mocna. Na imbryk o pojemności
kwarty sześć czubatych łyżeczek będzie akurat.
Po piąte, herbata powinna być umieszczona bezpośrednio w
imbryku. Żadnych sitek, muślinowych torebek albo innych urządzeń mających na
cel jej więzienie.
Po szóste, powinno się zanieść imbryk do czajnika, a nie
odwrotnie. Woda powinna się gotować w chwili zaparzania.
Po siódme, po zaparzeniu herbaty, powinno sie ją zamieszać,
lub lepiej, dobrze zatrząść imbrykiem.
Po ósme, powinno się pić herbatę z dobrej śniadaniowej filiżanki
– w typie cylindrycznym, a nie płaskim, gdzie herbata jest zawsze chłodna.
Po dziewiąte, powinno się zlać śmietankę z mleka, które
dodajemy do herbaty.
Po dziesiąte, najpierw powinno się wlewać do filiżanki
herbatę. Przez wlewanie herbaty jako pierwszej oraz mieszanie jej w czasie
wlewania można dokładnie wymierzyć ilość mleka.
I ostatnia rzecz, herbata powinna być pita bez cukru. Jak możesz
nazwać się prawdziwym smakoszem herbaty, jeśli psujesz jej smak słodzeniem? Równie rozsądne byłoby dodawanie
pieprzu lub soli. Herbata ma być gorzka. Jeśli ją posłodzisz to nie czujesz
herbaty, a jedynie cukier.
Biedny Orwell za głowę by się złapał jakby zobaczył te
wszystkie herbaty w torebkach zalewane na szybko, bez zaparzania, odgrzewane w
mikrofali, słodzone, smakowe, i to bez mleka!